Atak na biuro senatora Kwiatkowskiego. Napastnik wyciągnął nóż

22

W piątek przed południem niezidentyfikowany dotąd mężczyzna wszedł do biura niezależnego senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego w Łodzi i w wulgarny sposób obrażał polityka oraz szefową jego biura, Martynę Stasiak. Mężczyzna w ręku trzymał nóż, ale uciekł, gdy dowiedział się, że na miejsce przyjedzie policja.

Atak na biuro senatora Kwiatkowskiego. Napastnik wyciągnął nóż
Biuro senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego w Łodzi zostało zaatakowane przez nieznanego sprawcę (PAP, Tomasz Gzell)

Wybory parlamentarne już za dziewięć dni, a w społeczeństwie emocje rosną. Niestety, nie tylko te pozytywne. W piątek przed południem nieznany sprawca zaatakował w Łodzi biuro niezależnego senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego. Napastnik pojawił się około godziny 11:00 na miejscu, zaczął lżyć polityka i jego współpracowników.

W pewnym momencie wyciągnął nóż, co spotkało się ze zdecydowaną reakcją pracowników. Zapowiedzieli mu, że wezwą policję, co spłoszyło agresora. Ten udał się w nieznanym kierunku, a mundurowi zabezpieczają monitoring i poszukują agresora. Mają też jego rysopis, który przekazali pracownicy biura znanego senatora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Oto kluczowy problem RPP. "Trudno jest zaufać tej ekipie"

Całe zajście widziała m.in. dyrektorka biura, Martyna Stasiak. Jak przekazała dziennikarzom, napastnik miał około 40 lat i był od początku agresywny. Gdy tylko pojawił się w biurze, zaczął wulgarnie obrażać polityka, nazwał go na przykład "zdrajcą Polski". To nie był koniec jego wyczynów w piątkowe przedpołudnie.

O wszystkim opowiedziała dziennikarzom dyrektorka Stasiak, której zdecydowana reakcja przepłoszyła agresora.

Zaczął wyzywać mnie, a następnie wyciągnął scyzoryk z nożem i zaczął nim wymachiwać - opowiedziała pracowniczka senatora Kwiatkowskiego.

Dla wulgarnego napastnika, który sięgnął po narzędzie niebezpieczne, postawa pracowników mogła być zaskoczeniem. Gdy dowiedział się, że na miejsce wezwana zostanie policja, po prostu uciekł. Mundurowi już go jednak szukają i zapewne wkrótce znajdzie się w ich rękach.

Gdy chwyciłam za telefon i powiedziałam, że dzwonię na policję, wtedy uciekł - dodała Martyna Stasiak.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Sprawę skomentował także sam senator Krzysztof Kwiatkowski, w przeszłości minister sprawiedliwości i szef Najwyższej Izby Kontroli w rządzie Platformy Obywatelskiej.

- Niestety emocje w polityce przekroczyły kolejne granice, po grożeniu nożem mojej dyrektorce biura senatorskiego jedziemy dokonać zgłoszenia przestępstwa na policję. Trzeba ująć sprawcę, zanim stanie się nieszczęście - napisał na Twitterze (X) polityk.

Mamy nadzieję, że napastnik szybko wpadnie w ręce policji i zostanie skazany za swój skandaliczny i bezmyślny wybryk.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić