Awantura na pokładzie Ryanair. Policja aresztowała Brytyjczyków
Lot Ryanaira z Londynu do Alicante został zakłócony. Pilot zdecydował o awaryjnym lądowaniu we francuskiej Tuluzie po tym, jak grupa pięciu Brytyjczyków została wyprowadzona z samolotu. Mężczyźni zostali aresztowani.
Na pokładzie samolotu Ryanair lecącego z Londynu do Alicante doszło do poważnych zakłóceń. Według relacji pasażerki Tanii Nichols, cytowanej przez 'Daily Mail", grupa mężczyzn już przed startem zachowywała się głośno i nie stosowała się do poleceń załogi. Wszyscy lecieli na wieczór kawalerski do Hiszpanii.
Członkowie grupy przesiadali się z miejsca na miejsce, ignorowali zasady bezpieczeństwa, a jeden z nich próbował zbliżyć się do innej pasażerki, całować ją i przytulać. Po starcie zaczęli pić alkohol zakupiony w strefie bezcłowej i rozmawiać wulgarnie, nie zważając na obecność dzieci.
Sytuacja szybko się zaostrzyła – w grupie doszło do przepychanek, a nawet do plucia na siedzenia i kładzenia nóg na zagłówkach innych pasażerów - opisuje "Daily Mail".
Grzyby, które odstraszają wyglądem. Ekspert wyjaśnił rzadkie zjawisko
Po kolejnych incydentach pilot zdecydował o lądowaniu w Tuluzie we Francji. Na miejscu na pokład weszła francuska policja, która wyprowadziła pięciu obywateli Wielkiej Brytanii. Jeden z pasażerów stawiał opór i nie chciał opuścić samolotu. - Popełniacie błąd - krzyczał do francuskich policjantów.
Przez cały ten koszmar personel pokładowy zachowywał się absolutnie znakomicie – zachowywał spokój i profesjonalizm. Zasłużyli na uznanie - relacjonuje Nichols.
Rzecznik prasowy Ryanair potwierdził, że doszło do takiej sytuacji na pokładzie samolotu do Alicante. - Ryanair stosuje politykę zerowej tolerancji wobec niewłaściwego zachowania pasażerów i będzie nadal podejmować zdecydowane działania w celu zwalczania niegrzecznego zachowania pasażerów wszystkim pasażerom i załodze podróż w atmosferze szacunku i bez stresu, bez niepotrzebnych zakłóceń. Teraz sprawą powinna zająć się lokalna policja - przekazała firma "Daily Mail".