Białorusin dał nieformalny koncert w Warszawie. Burza w sieci. "Dzicz"
W Warszawie na Woli odbył się niezapowiedziany koncert rapera z Białorusi, Maxa Korzha. Jak podaje Miejski Reporter, uczestniczy wydarzenia pozostawili po sobie mnóstwo śmieci. Nielegalnym wydarzeniem zajęła się policja, a sprawę skomentował burmistrz Krzysztof Strzałkowski.
Max Korzh to białoruski raper, którego koncert odbędzie się w sobotę (9 sierpnia) na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jednak jak relacjonuje Miejski Reporter, w przeddzień wydarzenia artysta zgromadził kilka tysięcy osób na warszawskiej Woli, aby tam dać występ. Zaproszenie rozesłano w mediach społecznościowych.
Problem w tym, że na to wydarzenie nie było żadnej zgody. Tymczasem tłum ludzi, wraz z którym pojawiło się mnóstwo samochodów, doprowadził do poważnych utrudnień dla mieszkańców. Również hałas dał się we znaki lokatorom warszawskiej dzielnicy.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Na miejsce wysłano jednostki policji, które zakończyły nielegalne zgromadzenie. Problem polega jednak na tym, że tłum zostawił po sobie mnóstwo śmieci - głównie butelki i puszki. - Dzicz - tak wedle Miejskiego Reportera określił zachowanie imprezowiczów pan Mariusz, mieszkaniec ulicy Ordona, gdzie miało miejsce zgromadzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja przekazała Miejskiemu Reporterowi, że na miejscu znajdowało się kilkaset osób, które puszczały głośno muzykę. "Policjanci wystawili 25 mandatów oraz zatrzymali 6 osób w związku z posiadaniem narkotyków" - przekazali mundurowi. Jak dodano, "wobec organizatora imprezy zostanie skierowany wniosek o ukaranie za zakłócanie porządku publicznego".
Nielegalny koncert w Warszawie. Burmistrz reaguje
Krzysztof Strzałkowski, burmistrz dzielnicy Wola napisał do mieszkańców, że urząd nie miał nic wspólnego z tym wydarzeniem.
Za to zgromadzenie odpowiada prywatny organizator (został ustalony) i mam nadzieję, że poniesie stosowne konsekwencje. Rozumiem sytuację mieszkańców pobliskich osiedli, którzy musieli wczoraj zmierzyć się z hałasem i innymi utrudnieniami spowodowanymi tym zgromadzenie - przekazał Strzałkowski.
Dodał, że prowadził rozmowy z komendantem policji naszej wolskiej Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV i przedstawicielami Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa.
Z rozmów tych wynika, że organizator nie miał zgody na tak dużą imprezę masową, która też wymaga szczególnych przygotowań i zabezpieczeń. Policjanci byli na miejscu przed godz. 18, nie mieli wcześniej wiedzy o zaplanowanym tak dużym zgromadzeniu w tym miejscu. W miarę wzrostu liczby uczestników siły policyjne zostały adekwatnie zwiększone. W szczytowym momencie w akcji udział brało kilkuset policjantów. W wyniku działań policji po godz. 22 organizator zakończył wydarzenie - napisał Strzałkowski.
Potwierdził, że kilka osób zatrzymano z narkotykami, a kolejnych kilkadziesiąt dostało mandat. Sprawą zgromadzenia zajmie się sąd. Co ze śmieciami zalegającymi na ulicach?
Poprosimy służby miejskie odpowiedzialne za sprzątnięcie tego wszystkiego o wycenę swoich działań. Następnie zwrócimy się do organizatora o pokrycie kosztów sprzątania - odpowiedział Strzałkowski.