Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Biden nie ma wątpliwości. Wskazał największe zagrożenie

42

Nie Iran, nie Rosja, nie islamski terroryzm. Prezydent USA Joe Biden wskazał największe, jego zdaniem, zagrożenie dla bezpieczeństwa USA. I zapowiedział, że wysiłki Departamentu Sprawiedliwości skupią się na walce z tym wyzwaniem.

Biden nie ma wątpliwości. Wskazał największe zagrożenie
Joe Biden wskazał największego wroga. (Getty Images)

Podczas wtorkowej wizyty w Milwaukee Biden po raz pierwszy przemawiał w miejskim ratuszu jako prezydent USA. Jedno z pytań od publiczności dotyczyło aktualnych zagrożeń dla Stanów Zjednoczonych.

Biden wskazał jako realne i duże zagrożenie białych suprematystów skupiających się w lokalnych milicjach - paramilitarnych organizacjach o skrajnie prawicowych poglądach.

To jest największe zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju - wewnętrzny terroryzm. Dołożę starań by Departament Sprawiedliwości i organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka skupiły się na ochronie przed białym suprematyzmem - mówił Biden.
Zobacz także: Biden odkręca decyzje Trumpa. Co to oznacza dla Ameryki i świata?
Wszedłem do polityki właśnie ze względu na ochronę praw człowieka i sprzeciw wobec tak groźnych organizacji, jak Ku-Klux-Klan - mówił dalej Biden.

Kim są suprematyści?

Biała supremacja to rasistowska ideologia dowodząca, że biali ludzie są lepsi od innych ras. Często kojarzona jest z najbardziej fundamentalistycznymi nurtami chrześcijańskimi - takich ruchów i sekt jest wiele w USA - oraz z ruchami neofaszystowskimi.

W USA suprematyzm kojarzony jest ze skrajnie prawicową, alt-rightową (alternatywna prawica) organizacją Proud Boys. Biden słusznie obawia się ich działań, gdyż wielu członków Proud Boys brało udział w styczniowym ataku na Kapitol.

Proud Boys są także elementem skomplikowanej, właściwej dla USA sieci milicji obywatelskich - nieformalnych, prawicowych grup o skrajnie prawicowych, rasistowskich poglądach. Łączy je - w uproszczeniu - szeroko pojęte przywiązanie do posiadania broni palnej, niechęć do "lewackich" wartości (często łączona z wartościami wyznawanymi przez Demokratów) oraz libertrianizm gospodarczy.

Do tego, szczególnie na Południu USA (w tzw. "pasie biblijnym"), nakłada się na to niechęć do muzułmanów, imigrantów z Meksyku czy Latynosów.

Groźni ekstremiści

Jak opisywał w listopadzie analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Paweł Markiewicz, w USA funkcjonuje kilkaset takich grup, o różnej liczebności. Wiele z nich jednoznacznie popierało Donalda Trumpa - z wzajemnością zresztą, bo Trump nie chciał ich potępić podczas debaty przedwyborczej z Bidenem.

W październiku FBI rozbiło jedną z takich grup, grożących porwaniem lub zabiciem gubernator stanu Michigan Gretchen Whitmer, gdyż ta mocno popierała obostrzenia, związane z epidemią Covid-19. Grupy skrajnej prawicy często łączy także "koronasceptycyzm".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić