Brawurowa akcja Ukraińców. Porwali wysokiego rangą dowódcę Rosjan

Siły Zbrojne Ukrainy wykonały rajd rodem z filmów akcji. Przebrani za Rosjan żołnierze przedostali się na wrogą stronę frontu, oszukali przeciwników i przygotowali zasadzkę na majora rosyjskiej armii. Akcja udała się wyśmienicie, oficer został porwany i kilka dni później pomagał już ZSU w planowaniu ataku na pozycje najeźdźców.

Brawurowa akcja Ukraińców. Porwali wysokiego rangą dowódcę Rosjan
Rosyjski major został porwany z linii frontu, ale odnalazł się w rękach Ukraińców (Twitter, @MrKovalenko)

Ukraińskie siły specjalne przeprowadziły na terenach okupowanych przez Rosjan wzorcową operację typu "false flag". Żołnierze wykorzystali przejęte od wrogów stroje, uzbrojenie oraz pojazdy i porwali bardzo ważnego oficera rosyjskiej armii. Wszystko odbyło się przy linii frontu, a Rosjanie dali się okrutnie wyprowadzić w pole.

Na lewym brzegu Dniepru ukraińskie siły specjalne przygotowywały uderzenie na 1322. batalion rosyjskiej armii. Wykorzystano podstęp i akcję, której okupanci zupełnie się nie spodziewali. Ukraińcy przebrali się za Rosjan, ruszyli w ich stronę i poprosili o pomoc. Ci łyknęli przynętę i stracili bardzo ważnego oficera.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Putin odpuści? "Postawił wszystko na jedną kartę"

Widząc zagubiony oddział, Rosjanie wysłali w kierunku Ukraińców majora Tomowa wraz z obstawą. Specjalsi szybko poradzili sobie z żołnierzami wroga i porwali oficera na swoją stronę frontu. Zasadzka wyszła świetnie. Rosyjskie dowództwo nie chciało się przyznać do kompromitującej wpadki, ogłoszono, że major zaginął gdzieś na froncie.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Szybko się jednak odnalazł, bo Siły Zbrojne Ukrainy zaprezentowały wideo, na którym pojmany oficer na mapie zaznacza pozycje rosyjskich wojsk i opowiada o tym, na jaki opór mogą natknąć się Ukraińcy na prawym brzegu Dniepru. Zdradził m.in. plan fortyfikacji, co stanowi cenną wiedzę dla nacierających Ukraińców.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Rosyjski dowódca batalionu pochodzi z miasta Samara i w swoim kraju został uznany za zdrajcę. Ale w obliczu zasadzki i zagrożenia życia zapewne nie miał innego wyjścia. Musiał zacząć współpracę z ukraińską armią, by przetrwać w niewoli. Pojawiły się spekulacje, że przeszedł na stronę ZSU, ale nie ma ich potwierdzenia. Tak czy siak w Rosji nie ma już dla niego miejsca.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić