Do zdarzenia doszło w piątek, 2 maja, po godzinie 16.00. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku w miejscowości Cesarka. Na miejsce skierowano straż pożarną, śmigłowiec LPR, policję oraz pogotowie energetyczne. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta i jej pies zostali porażeni prądem po wejściu do wody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według relacji "Dziennika Łódzkiego", kobieta spacerowała z psem w rejonie zbiornika wodnego, gdy jej czworonóg wskoczył do wody i — jak uznała właścicielka — zaczął się topić. Kobieta rzuciła się, by mu pomóc, lecz po wejściu do wody również została porażona prądem i nie mogła samodzielnie wydostać się na brzeg.
Świadkowie zareagowali natychmiast, odłączając zasilanie w okolicy. Jak poinformował jeden z czytelników "Dziennika Łódzkiego", przy brzegu ukryty był elektryczny pastuch.
Jeszcze przed przyjazdem służb ratunkowych jeden z przechodniów zdołał wyciągnąć kobietę z wody — odniósł przy tym lekkie obrażenia, ale udzielono mu pomocy na miejscu. Kobieta z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Niestety, psa nie udało się uratować.
Kobieta porażona prądem. Kim była ofiara?
— Wyjaśniamy okoliczności tej sprawy, na razie nic więcej nie mogę powiedzieć — powiedział "Dziennikowi Łódzkiemu" podkomisarz Robert Borkowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej w Zgierzu.
Z informacji przesłanej do redakcji łódzkiego portalu wynika, że poszkodowana kobieta to ceniona lekarka weterynarii z Łodzi.
Przeczytaj również: Szok w Grecji. Polka miała otruć męża? "Kupiła 23 termometry"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.