Cierpi na rzadką chorobę. Lekarze nie wiedzieli, co jej jest. "Nie dam rady dalej tak żyć"

11

Pani Anna Olbracht ma 42 lata. W 2017 roku zdiagnozowano u niej rzadką chorobą autoimmunologiczną. Lekarze mieli problem z postawieniem diagnozy. Dziś prosi o pomoc. "Nie dam rady dalej tak żyć" - pisze załamana kobieta.

Cierpi na rzadką chorobę. Lekarze nie wiedzieli, co jej jest. "Nie dam rady dalej tak żyć"
Cierpi na rzadką chorobę. Lekarze nie wiedzieli, co jej jest. "Nie dam rady dalej tak żyć" (Zrzutka, Anna Olbracht)

Pani Anna Olbracht cierpi na rzadką chorobę autoimmunologiczną. 42-letnia kobieta prosi o pomoc internautów. W serwisie Zrzutka.pl zamieściła ogłoszenie i opisała swoją historię. "W 2017 roku rozpoznano u mnie Miastenię gravis" - czytamy.

Jak pisze Pani Anna, jest matką dwójki dzieci, ma synów. Trudno jest jej o nich zadbać, gdy musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi. Wcześniej żyła normalnie, jak wszyscy. Niestety, gdy jej stan zdrowia się pogarszał, z dnia na dzień straciła pracę, zaczęła korzystać z pomocy Caritasu.

Rzadka choroba, lekarze nie mogli jej zdiagnozować. Czym jest miastenia gravis?

Lekarze mieli problem ze zdiagnozowaniem choroby. Wmawiali depresję, która zabierała Pani Annie siłę fizyczną, z czasem zaczęła mieć regularne omdlenia, nie mogła chodzić o własnych siłach. "Do tego dochodzi opadanie powiek, podwójne widzenie, opadanie głowy i dużo innych dolegliwości. To wszystko jest bardzo frustrujące" - informuje chora na Miastenię gravis.

Miastenia gravis to choroba autoimmunologiczna. Podczas niej dochodzi do zaburzeń przekaźnictwa nerwowo-mięśniowego. Układ immunologiczny jest wtedy nadmiernie pobudzony. Wytwarza nieprawidłowe przeciwciała, co doprowadza do osłabienia mięśni i niszczenia własnych tkanek.

Choroba może prowadzić nawet do rozwoju niewydolności oddechowej i śmierci. Objawy towarzyszą chorym do końca życia. Można je łagodzić odpowiednimi lekami. Jest to jednak bardzo rzadkie i trudne do opanowania schorzenie. Często uaktywnia się dopiero po czasie, a postawienie diagnozy jest bardzo trudne, co pokazuje przykład Pani Anny, która zbiera na wymagające leczenie.

Czasami udawało mi się dać jej [chorobie - red.] z pięści żeby odpuściła, ale niestety mimo badań klinicznych i wdrażanego leczenia eksperymentalnego i sterydów jest coraz gorzej.

"Nie dam rady już dalej tak żyć. Pomóż mi"

Anna Olbracht była osobą aktywną, dużo pracowała. Niestety wraz z postępem choroby nie jest w stanie dalej wykonywać poprzednich obowiązków. Straciła źródło utrzymania. Niedługo kończy się jej również umowa najmu. Prosi o pomoc internautów, a pieniądze chce przeznaczyć na leczenie, wynajem lub zakup mieszkania. Będzie mogła w nim zamieszkać z dziećmi.

Najważniejsze w życiu każdego człowieka jest praca, której ja ze względu na mój stan zdrowia nie mogę podjąć a co za tym idzie brak na życie podstawowe i leczenie specjalistyczne. To dla mnie powód do kolejnej wielkiej frustracji, gdyż wcześniej byłam osobą aktywną. (...) Starałam się o przyznanie mieszkania z Urzędu Miasta ale niestety sytuacja mieszkaniowa w naszym mieście jest bardzo trudna.

Na stronie Zrzutki pojawiła się też informacja o dochodach kobiety. Otrzymuje zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 215 zł, świadczenie 500 zł i alimenty na syna 1200 zł. Poza tym nie ma dodatkowych pieniędzy. Łącznie jest to 1915 zł.

42-latka cierpiąca na rzadką chorobę chce przeprowadzić się do Poznania. Planuje znaleźć tam mieszkanie, które będzie przystosowane do jej niepełnosprawności. "Jedyną moją szansą na spokojne życie, tak by nie bać się jutra, jest specjalistyczne leczenie mojej choroby oraz dach nad głową" - pisze pani Anna. Aby jej pomóc można dokonać wpłaty pod TYM LINKIEM.

Zobacz także: Groźna choroba wróciła do Polski. Prof. Simon komentuje
Autor: WIP
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić