"Co wtedy powstrzyma Putina?". Drony nad Polską. Stawia pytania
Deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Kniażycki skomentował naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. - Jeśli nie będzie żadnej reakcji lub okaże się ona zbyt słaba dla Kremla - co wtedy powstrzyma Putina przed powtórzeniem tego działania? - zapytał wymownie.
Deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Kniażycki na incydent w Polsce zareagował za pośrednictwem Facebooka.
Rosyjska inwazja na Polskę, Finlandię lub kraje bałtyckie nie będzie podobna do wojny w Ukrainie. Generałowie zawsze przygotowują się do poprzednich wojen. Dlatego Moskwa nie będzie kopiować scenariuszy, na które jest przygotowany Zachód - napisał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były szef Agencji Wywiadu tłumaczy: Polska ma za mały budżet na służby
Kniażycki podkreślił poza tym, że Rosja codziennie wysyła ponad sto szahidów, a także zwiększa ich produkcję.
Czy ktoś naprawdę wierzy, że Kreml ograniczy się tylko do Ukrainy? Nowe bazy w Karelii, Kaliningradzie i Białorusi - to też "przeciw Ukrainie"? - kontynował.
Można bez końca zasłaniać się "pamięcią historyczną", blokować ukraińskie granice lub podsycać antyukraińskie nastroje. Ale inwazję Rosji na Polskę można zatrzymać albo dzisiaj pod Kramatorskiem, albo jutro - już pod Warszawą. Jeśli jeszcze się uda - zaznaczył ukraiński deputowany.
Polityk twierdzi, że obecność szahidów na polskim niebie jest tylko swego rodzaju przypomnieniem:
Rosja może tu dotrzeć znacznie szybciej, niż sądzą ci, którzy widzą zagrożenie we wspieraniu ukraińskich dzieci z ubogich rodzin - podsumował.
Alert RCB. "Zachowaj spokój"
W związku z naruszeniem granicy Polski Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało w środę alert dla województw: lubelskiego, podkarpackiego oraz podlaskiego.
Uwaga! W związku z operacją neutralizacji obiektów, które naruszyły granicę RP, informuj służby o dronach lub miejscach ich upadku. Zachowaj spokój - tak brzmi komunikat.