Dramat 91-latki w Siedlcach. Nie do wiary, co zrobił jej własny wnuk
Dramat w Siedlcach. Mężczyzna przechodzący akurat obok jednego z bloków mieszkalnych zauważył starszą kobietę leżącą na balkonie. Była godzina 7 rano, temperatura bliska zeru stopni Celsjusza. 91-latka błagała o pomoc. Jak się później okazało, była pobita. Za dramatem emerytki stał... jej własny wnuk. Oprawca kobiety jest już w areszcie.
Do wstrząsającej sytuacji doszło kilka dni temu na jednym z siedleckich osiedli. Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach około 7 rano otrzymał niepokojący telefon od przechodnia, który usłyszał nawoływania o pomoc z jednego z balkonów. Leżała na nim starsza kobieta.
Dramat 91-latki w Siedlcach
Na miejsce wysłano patrol policji. Funkcjonariusze udzieli pomocy 91-latce i zauważyli zasinienia na całym jej ciele. Mundurowi wezwali karetkę, która przetransportowała kobietę do szpitala. Tam lekarze stwierdzili, że pacjentka jest najprawdopodobniej ofiarą przemocy domowej.
W ramach badań ustalono, że ślady na ciele emerytki powstały najpewniej w wyniku pobicia. Kobieta była też niedożywiona i odwodniona. Policja zatrzymała w sprawie 41-letniego wnuka ofiary i szybko zgromadziła przeciwko niemu materiał dowodowy.
Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad osobą starszą i nieporadną. Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Siedlcach zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Oskarżonemu grozi do 8 lat więzienia.
Policjanci powiadomili o sytuacji Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Siedlcach oraz Zespół Interwencji Kryzysowej. O zdarzeniu poinformowano także dalszych członków rodziny, którzy zobowiązali się do opieki nad krewną - przekazała nadkom. Agnieszka Świerczewska, oficer prasowa KMP w Siedlcach.