"Mama nie żyje". Dramat 6-latka na dworcu w Łodzi
Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei z Komendy Regionalnej SOK w Łodzi zatrzymali 34-letnią nieodpowiedzialną matkę, która zajmowała się 6-letnim synem. Kobieta była kompletnie pijana. Chłopiec trafił pod opiekę policjantów. Za narażenie swojego dziecka na niebezpieczeństwo 34-latce grozi nawet do 5 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę, późnym wieczorem na terenie stacji kolejowej Łódź Fabryczna. Funkcjonariusze z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Łodzi podczas służby patrolowej, zauważyli na peronie leżącą kobietę, której zachowanie wskazywało na stan upojenia alkoholowego, a obok niej stał płaczący chłopiec, który krzyczał - "mama nie żyje!".
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Pracownicy SOK natychmiast podbiegli udzielając kobiecie pomocy. Okazało się, że matka chłopca była do tego stopnia pijana, że nie potrafiła utrzymać się na nogach i przewróciła się na peronie. Miała dużo szczęścia, podczas upadku nic się jej nie stało.
Funkcjonariusze SOK zaopiekowali się dzieckiem pijanej kobiety, a następnie ze względu na to, że 34-letnia matka nie mogła dalej sprawować opieki nad swoim 6-letnim synem, wezwali na miejsce patrol policji - relacjonuje SOK.
Czytaj także: Znalazł to w lesie. Grzybiarze osłupieli: "o, panie!"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei przekazali nietrzeźwą matkę wraz z jej dzieckiem funkcjonariuszom z Komisariatu III Policji w Łodzi, którzy prowadzą czynności w sprawie.
Matce grozi 5 lat więzienia
Po wytrzeźwieniu 34-letnia mieszkanka Łodzi odpowie za narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Zapewne o dalszym losie kobiety i jej syna zadecyduje teraz sąd.
Skandaliczne zachowanie matki chłopca mogło doprowadzić do tragedii, ale na szczęście dzięki funkcjonariuszom do niej nie doszło, a dziecko jest całe i zdrowe - przekazała Straż Ochrony Kolei.