Dramat na plebanii. "Ksiądz nie chciał nas dopuścić"

Głodne i chore psy u jednego z księży zaobserwowali mieszkańcy wsi Irządze na Śląsku. O sprawie postanowili powiadomić Fundację Zwierz, która natychmiast podjęła się interwencji. Niestety, wolontariusze spotkali się z ogromnym sprzeciwem proboszcza, który oddał im tylko jednego psa.

Dramat na plebanii. Dramat na plebanii.
Źródło zdjęć: © Google Maps
Kamil Różycki

Nietypowe zgłoszenie odebrała przed kilkoma dniami Fundacja Zwierz, którą mieszkańcy Irządzy powiadomili o kilku chorych psach. Jak dowiedzieli się chwilę później wolontariusze, były one własnością tamtejszego proboszcza parafii św. Wacława.

Na miejsce udało się kilka osób, by sprawdzić, czy doniesienia są prawdziwe. Jak się okazało, duchowny na plebanii trzymał kilka owczarków niemieckich. Te były bardzo zaniedbane, chore i wygłodzone. Niestety, pomimo chęci pomocy zwierzętom, na drodze wolontariuszy stanął proboszcz, który pokazał pismo z weterynarii o pozytywnym stanie zdrowia psów.

Ksiądz nie chciał nas dopuścić do psów, pokazał pismo państwowej Inspekcji weterynaryjnej sprzed dwóch tygodni, z której wynika, że nic się nie dzieje złego. Ale na własne oczy widzieliśmy, że te zwierzęta są zaniedbane — mówi w rozmowie z "Faktem" technik weterynaryjny Oliwia Kwela, z Fundacji Zwierz z Bierunia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To miał być zwykły spacer. Niebezpieczne odkrycie w lesie

Fundacja zabrała owczarka w krytycznym stanie

Widząc cierpienie zwierząt, wolontariusze jednak nie odpuścili i w czwartek 6 czerwca ponownie wrócili pod plebanię. Bo długich rozmowach udało się przekonać duchownego do oddania jednego z psów, który wykazywał objawy choroby nowotworowej.

Dzisiaj ksiądz wreszcie okazał skruchę i zgodził się nam go oddać. Stan 7-letniego owczarka Rokyego jest poważny, to zaawansowana choroba skóry, która toczy jego organizm od kilku miesięcy. Pies nie był leczony, ma nużycę, świerzbowca i nowotorowe zmiany na całym ciele. Natychmiast wymaga pomocy — dodała Oliwia Kwela.

Stan psa był tak zły, że nie był on w stanie samodzielnie opuścić posesji. Teraz zajmą się nim weterynarze i inni specjaliści, podczas gdy pozostałymi psami zajmie się proboszcz. W rozmowie z działaczami fundacji zadeklarował on zastosowanie zaleceń, które od nich otrzymał.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop