Chiny przeżywają prawdziwy dramat. W nocy z 6 na 7 sierpnia doszło do ogromnego pożaru w hrabstwie Pingnan, w prowincji Fujian we wschodniej części kraju. Ogień zajął bezcenną konstrukcję zabytkowego, drewnianego mostu łukowego Wan'an.
Czytaj też: Piknik Radia Maryja. Czarnek dziękuje Rydzykowi
Media społecznościowe obiegły nagrania palącego się mostu. Widać na nich jak ogromną siłę zniszczenia miały płomienie, które zajęły zabytkową konstrukcję. Materiały dokładnie obrazują gigantyczną skalę zniszczeń. Żywioł zajął każdą możliwą belkę, pozostawiając po drewnianej strukturze tylko popiół. Dramatyczne zdarzenie wywołało w Chinach wielkie poruszenie.
Konstrukcja, którą strawił pożar była jedyna w swoim rodzaju. Most został zbudowany w czasach dynastii Song (960-1127), czyli miała prawie tysiąc lat. Niestety wiadomo już, że okrągły jubileusz się nie odbędzie. Warto zwrócić również uwagę na fakt, że Wan'an był najdłuższym drewnianym mostem łukowym w całych Chinach o długości 98,2 m. Budowla miała ogromną wartość kulturową, ponieważ pokazywała starożytną chińską opanowaną mądrość i pomysłowość w projektach architektury drewnianej
"Samozapłon mostu na wodzie jest rzadkością"
Ogień nie dał szans drewnianej budowli. W ciągu pierwszych 20 minut pożaru nastąpiło jej całkowite zawalenie. Przyczyna pożaru jest nadal badana. Wydział Kryminalny Biura Bezpieczeństwa Publicznego Hrabstwa Pingnan włączył się do dalszego śledztwa w tej sprawie. Wiadomo już, że nikt nie zginął w pożarze. Władze podkreślają, że najprawdopodobniej ogień został podłożony przez człowieka.
Spekuluję, że prawdopodobnie było to spowodowane zachowaniem człowieka, a nie klęską żywiołową. Samozapłon mostu na wodzie jest rzadkością - stwierdził w rozmowie z "Global Times" Xu Yitao, ekspert od starożytnej architektury z Uniwersytetu Pekińskiego.