Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach
W piątek, 19 grudnia, w godzinach porannych, na autostradzie A4 doszło do pożaru busa. Zdarzenie miało miejsce między węzłami Kostomłoty i Kąty Wrocławskie, na 131. kilometrze trasy w stronę Wrocławia. Na szczęście nikt nie ucierpiał - kierowca zdążył uciec. Utworzył się jednak gigantyczny korek.
Dramatyczny poranek na autostradzie A4, gdzie około godziny 8.00 doszło do pożaru busa. Pojazd, jadący w kierunku Wrocławia, nagle stanął w płomieniach. Z informacji przekazanych przez policję w Środzie Śląskiej wynika, że do pożaru doszło, gdy pojazd poruszał się w korku.
Według "Gazety Wrocławskiej", kierowcy udało się uciec. Nie został ranny.
Gigantyczny korek na A4
Sytuacja spowodowała ogromne utrudnienia w ruchu. Początkowo autostrada była całkowicie zablokowana na pasie w stronę Wrocławia. Po jakimś czasie służbom udało się otworzyć jeden pas, co nieco rozładowało korek.
W Tatrach sypią się mandaty. W tych miejscach jest najgorzej
Przywrócono ruch jednym pasem w kierunku Wrocławia, korek ma w tym momencie 14 kilometrów. W stronę Zgorzelca można już jechać bez większych przeszkód - relacjonowało Radio Wrocław.
Po kilku godzinach GDDKiA poinformowała o zakończeniu utrudnień po pożarze na autostradzie A4. W południe Radio Wrocław przekazało, że korek ma blisko 20 kilometrów, a w związku z dużym natężeniem ruchu jego rozładowanie na pewno potrwa jeszcze co najmniej kilkadziesiąt minut.
Do podobnego zdarzenia doszło 9 grudnia, również na Dolnym Śląsku. Na drodze wojewódzkiej nr 367 między Kamienną Górą a Szarocinem, zapalił się wówczas autobus. Na szczęście i w tym przypadku kierowca i pasażerka zdążyli opuścić pojazd, nikomu nic się nie stało.