Ekspert nie ma wątpliwości. W Korei Północnej mieszka najniebezpieczniejsza kobieta świata
Profesor amerykańskiego Uniwersytetu Tufts prześledził karierę Kim Jo Dzong, siostry Kim Dzong Una i doszedł do niepokojących wniosków. Ekspert uważa, że jest to "najniebezpieczniejsza kobieta na świecie".
Kim Jo Dzong jest najmłodszą córką zmarłego przywódcy Kim Dzong Ila. Urodziła się 26 września 1987 r. i już od najmłodszych lat przewidywano, że zrobi karierę polityczną. Zachęcał ją do tego nawet sam ojciec.
Najniebezpieczniejsza kobieta świata
W 2007 roku rozpoczęła działalność w aparacie Partii Pracy Korei. W 2009 roku pokazał się publicznie w towarzystwie ojca i braci.
Przez lata pozostawała w cieniu ojca i brata. Nie znaczy to jednak, że nic w tym czasie nie robiła. Powoli, małymi krokami, pięła się coraz wyżej po drabinie swojej kariery. Kiedy władzę objął jej brat, zaczęła stopniowo coraz więcej działać. Dziś jest uznawana nie tylko za prawą rękę Kim Dzong Una, ale także za jego następczynię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec świadczeń dla Ukraińców? Jest głos z otoczenia prezydenta
Kim Jo Dzong pojawiła się z Kim Dzong Unem w Rosji. Sung-Yoon Lee - profesor amerykańskiego Uniwersytetu Tufts powiedział, że wszyscy powinni traktować poważnie siostrę dyktatora. Ma ona niewątpliwie ogromne znaczenie dla kraju.
Trzeba ją traktować bardzo poważnie - powiedział ekspert dla Fox News. -Chociaż jest stosunkowo młoda – pod koniec września kończy 36 lat – jest kobietą, która oczywiście wnosi łagodniejszy wizerunek brutalnej, szowinistycznej, zdominowanej przez mężczyzn fasady swojego narodu - dodał.
Siostra koreańskiego dyktatora ma władzę nad krajowym arsenałem broni nuklearnej. W zeszłym roku atakiem nuklearnym groziła m.in. Korei Południowej, a w tym roku ostrzegła Stany Zjednoczone.
Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego w Korei Północnej i w historii świata, aby współdespota — kobieta współprzywódczyni przestępczego reżimu — groziła nuklearnie (...) Kim Jo Dzong zajmuje wyjątkowo potężną pozycję w hierarchii swojego narodu - dodał Sung-Yoon Lee.