Fatum w Lidzbarku. Dwie tragedie w jednym bloku
W Lidzbarku (woj. warmińsko-mazurskie) doszło do tragedii. Policja odkryła ciała 34-letniej kobiety i 50-letniego mężczyzny w mieszkaniu przy ul. Jeleńskiej. Okazuje się, że to już druga dramatyczna sytuacja w tym bloku w ciągu roku.
W piątek policja w Lidzbarku otrzymała zgłoszenie dotyczące nieprzyjemnego zapachu i braku kontaktu z mieszkańcami jednego z mieszkań przy ul. Jeleńskiej 11. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze musieli siłowo wejść do lokalu. W środku znaleziono ciała 34-letniej kobiety i 50-letniego mężczyzny.
Podkom. Justyna Nowicka poinformowała, że kobieta miała widoczne rany głowy, a mężczyzna prawdopodobnie odebrał sobie życie. Policja prowadzi śledztwo, aby ustalić dokładny przebieg zdarzeń.
Według informacji uzyskanych przez "Fakt", wszystko wskazuje na to, że doszło do zabójstwa, a następnie samobójstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duchowny ma cztery zasady dla Kościoła. "Coś, co niszczy religię"
Para żyła w konkubinacie, jednak ich relacja była burzliwa. Sąsiedzi wspominają, że kobieta często uciekała z domu przed agresywnym partnerem. - Ona się go bała, nożem do niej startował. Nieraz uciekała z domu pobita i przybiegała do nas na noc - relacjonują mieszkańcy bloku.
Grzegorz T. był objęty procedurą Niebieskiej Karty, ale Dorota R. nie zdecydowała się odejść od partnera, tłumacząc, że wciąż darzy go uczuciem.
Procedura Niebieskiej Karty nie jest postępowaniem karnym, ale ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa osobie doświadczającej przemocy oraz objęcie jej kompleksowym wsparciem. Może ją wszcząć każda z uprawnionych instytucji, takich jak Policja, ośrodki pomocy społecznej, szkoły, placówki ochrony zdrowia czy gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych.
Rok od tragedii w Lidzbarku
Jak przypomina "Fakt", to nie pierwsza tragedia w tym bloku. Rok temu w sąsiedniej klatce doszło do innego dramatycznego zdarzenia. 29-letnia Sabina K. po urodzeniu dziecka w łazience zakopała je w lesie, a później przeniosła ciało do piwnicy i ostatecznie wyrzuciła do śmietnika.
Mieszkańcy bloku przy ul. Jeleńskiej mówią o przerażającym fatum, które zdaje się ciążyć nad ich wspólnotą. Policja i prokuratura prowadzą intensywne działania, by wyjaśnić okoliczności ostatniego zdarzenia.