Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Groźna broń w obwodzie kaliningradzkim. "Demonstracja siły"

Nagranie z obwodu kaliningradzkiego pojawiło się w social mediach. W bazie lotniczej w Czkałowsku, 9 km od samego Kaliningradu zaobserwowano rosyjski ciężki myśliwiec MiG-31. Sama w sobie jest to informacja niepokojąca. Na dodatek jest to MiG w wersji K, nosiciel nowego rodzaju rosyjskiej broni.

Groźna broń w obwodzie kaliningradzkim. "Demonstracja siły"
MiG-31K w wersji z pociskiem Kindżał (Photo by Sefa Karacan/Anadolu Agency via Getty Images) (GETTY, Anadolu Agency)

Na nagraniu z bazy w Czkałowsku widać MiG-31K. Samoloty te przenoszą pociski hipersoniczne Kindżał. To jeden z najnowszych typów uzbrojenia w rosyjskim arsenale. Broń ta budzi poważne obawy wśród wojskowych planistów na świecie.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Na podchodzącym do lądowania egzemplarzu widać także podpięty sam pocisk. Choć brzmi to niepokojąco, a nawet groźnie, dr Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego mówi, że to bardziej działania propagandowe i demonstracja siły.

Rosja może próbować oddziaływać na percepcję społeczeństw europejskich demonstrując potencjalna zdolność wykonania uderzeń rakietowych - przy czym trzeba mieć na uwadze ze Rosjanie przez ostatnie lata inwestowali w uzbrojenie rakietowe dalekiego zasięgi spore sumy i wykorzystywali to propagandowo jak choćby medialne Iskandery - mówi o2.pl dr Piekarski.

Jak dodaje, to idealna broń, pozwalająca stworzyć poczucie lęku przed konsekwencjami konfliktu zbrojnego. Tym bardziej, że Kindżał to broń na wskroś ofensywna: pociski mają mieć, według danych, zasięg około 2 tys. km. Dlatego, jak mówi Piekarski, nie ma potrzeby przebazowania noszących je myśliwców do obwodu kaliningradzkiego - poza działaniami propagandowymi właśnie.

Czym mogłoby odpowiedzieć NATO?

Wyrzutniami THAAD, Patriot lub szczelną, morską obroną przeciwlotniczą dalekiego zasięgu. Lub jakimkolwiek innym systemem, mającym zdolności antybalistyczne. Przynajmniej przeciwko pociskom, bo "Kindżał" to w końcu pocisk balistyczny. A nosiciela może zestrzelić w zasadzie każdy system obrony przeciwlotniczej dalekiego zasięgu i nowoczesny myśliwiec - kontynuuje dr Piekarski.

I podsumowuje mówiąc, że NATO może przecież użyć pocisków manewrujących, odpalanych z morza i powietrzna na bazy przenoszących pociski samolotów. Co, w jego opinii, potwierdza propagandowy aspekt przylotu MiG-ów 31K do Kaliningradu, bo w razie realnego konfliktu takie bazy byłyby narażone na szybkie zniszczenie.

Kindżał czyli nowość

Ch-47M2 Kindżał to lotniczy kompleks rakietowy. Składa się nań pocisk i przenoszący go myśliwiec MiG-31. Pocisk, choć poruszający się z prędkością hipersoniczną (czyli przekraczającą pięciokrotnie barierę dźwięku), nie jest pociskiem manewrującym, tak jak np. pociski Cyrkon.

Oznacza to, że nie jest on w stanie zmieniać toru swojego lotu by uniknąć np. antyrakiet. System Kindżał został po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowany cztery lata temu, podczas parady z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie. Nie wiadomo ile samolotów MiG-31 Rosja przystosowała do przenoszenia nowego pocisku.

Zobacz także: Rosyjskie rakiety na wyspie na Pacyfiku. Zdecydowany ruch Moskwy w sporze
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić