Groźne odpady w Bałtyku. Nawet 300 tys. ton. Niemcy ruszyli do pracy
W Morzu Bałtyckim znajduje się wiele ton amunicji z II wojny światowej. Niemcy rozpoczęły pilotażowy program, aby sprawdzić możliwości jej usunięcia. W akcji biorą udział nurkowie, którzy wyciągają niebezpieczne odpady.
O działaniach Niemców na Bałtyku informuje portal ndr.de. Jak czytamy, w pobliżu nadmorskiej miejscowości Boltenhagen leży wiele ton amunicji z czasów II wojny światowej. Tylko w Zatoce Wismarskiej może chodzić o 50 tys. ton. Ogółem szacuje się, że amunicji pozostawionej w niemieckiej części Bałtyku jest nawet 300 tys. ton.
Stara amunicja stopniowo rdzewieje. Choć nie grozi bezpośrednio wybuchem, korozja pojemników może uwalniać materiały wybuchowe, które rozpuszczają się w wodzie. Składniki tych uwolnionych substancji chemicznych – według ekspertów – mogą mieć działanie rakotwórcze i mutagenne, zwłaszcza jeśli dostaną się do łańcucha pokarmowego organizmów morskich.
Odpady w Bałtyku. Niemcy biorą się do pracy
Jedno z przedsiębiorstw z Rostocka rozpoczęło pilotażowy program w celu sprawdzenia, jak można usunąć groźne odpady. Specjaliści z Baltic Taucher będą wydobywać m.in. granatniki przeciwpancerne i granaty ręczne z Zatoki Wismarskiej.
Do zadania zostali przydzieleni nurkowie, którzy docierają na miejsce łodzią "Baltic Lift". Jednostka transportuje nurków na dno morza, a potem wynosi na powierzchnię posegregowaną amunicję w skrzyniach. W sobotę miało miejsce pierwsze odławianie. Wyciągnięto amunicję z głębokości około 22 metrów. Następnie trafiła ona statkiem do Wismaru, a stamtąd – do utylizacji. Zadanie utrudnia fakt, że część amunicji jest przysypana osadem.
Portal ndr.de tłumaczy, że niemieckie firmy tworzą dokładną mapę konturów dna morskiego przy pomocy sonaru. Potem opracowuje się plan oczyszczania, uwzględniający warunki pracy nurków i robotów podwodnych. Po zidentyfikowaniu amunicji pod wodą przystępuje się do jej utylizacji.
Budują specjalną instalację
Niemiecki portal informuje, że na ten moment ekologiczną utylizację odpadów powojennych z Bałtyku można było przeprowadzać wyłącznie na lądzie. W ramach projektu ma powstać pływająca instalacja umożliwiająca niszczenie amunicji bezpośrednio na morzu. Obecne moce przerobowe lądowych zakładów utylizacji nie wystarczyłyby do tak dużej skali działań. Platforma do wydobycia amunicji ma przez 30 dni pracować non stop, sortując i usuwając z dna Bałtyku pozostałości wojenne.
Projekt jest częścią wieloetapowego programu pilnego usuwania amunicji, finansowanego przez rząd kwotą 100 milionów euro. Wnioski z pilotażowego projektu mają posłużyć do budowy pływającej instalacji przemysłowej, by odpady spalać na Bałtyku. Niemiecki rząd ogłosił w lipcu, że w Rostocku powstanie centrum kompetencyjne ds. wydobycia 1,6 mln ton pozostałości wojennych z Morza Północnego i Bałtyku.