Handel przy cmentarzach kwitnie. Dla niektórych taki widok jest szokiem
Na początku listopada tradycyjnie już kwitnie handel przy cmentarzach. Poza zniczami i wieńcami można kupić słodycze, sery, soki, chleby i inne dość zaskakujące produkty. Redakcja o2.pl sprawdziła, czym handluje się przy warszawskich Powązkach i przy cmentarzu św. Rocha w Częstochowie. Stoiska uginają się od jedzenia i produktów dla dzieci. Można kupić nawet Labubu.
Jak co roku na początku listopada kwitnie przycmentarny handel. Widok zniczy czy kwiatów nikogo przy nekropoliach nie dziwi, sęk w tym, że na stoiskach coraz częściej pojawiają się zaskakujące produkty, m.in. zabawki i gadżety dla dzieci. Można znaleźć towary jak na jarmarku świątecznym.
Warszawskie Powązki to jeden z największych i najbardziej znanych cmentarzy w Polsce. Mieszkańcy miasta odwiedzają tu groby bliskich i znanych osób. To tu odbywa się tradycyjna kwesta, która zbiera środki na ratowanie zabytków Starych Powązek. Okazuje się, że osoby przyjeżdżające na cmentarz mogą również skorzystać z szerokiej oferty gastronomicznej.
Stoiska wprost uginają się od jedzenia. Znajdziemy tu m.in. słodycze, sery, obwarzanki, chleby czy soki.
Tak nasi przodkowie obchodzili 1 listopada. Tego surowo zakazywał Kościół
Labubu na cmentarzu. To znaleźliśmy w Częstochowie
Podczas gdy przy Powązkach w najlepsze trwa handel różnymi przysmakami, w Częstochowie, przy cmentarzu św. Rocha, znaleźliśmy produkty dla dzieci. Choć to nie odpust, poza słodyczami, kupić można balony z helem i... zabawki. Na stoisku pojawiło się nawet Labubu.
Już wcześniej opisywaliśmy, że w podwarszawskim Nieporęcie, w pobliżu cmentarza, sprzedawano balony z helem i maskotki. Taki widok może szokować, ponieważ - w polskiej tradycji - Wszystkich Świętych, przynajmniej w teorii, jest czasem głębokiej zadumy, pamięci i refleksji. Ale tam, gdzie chodzi o pieniądze, stopniowo zacierają się granice.