Irlandczyk walczy w Ukrainie. Koledzy zginęli na jego oczach

– Nie jestem turystą wojennym, ani kimkolwiek takim – akcentuje Ajay Spence z Irlandii Północnej. Mężczyzna przyjechał do Ukrainy, aby razem z innymi ochotnikami odpierać rosyjską inwazję. Żołnierz opisuje, że widział kolegów z jednostki umierających na jego oczach. – Nie mam złudzeń co do krwawej natury wojny. Ale jestem tu po to, aby wspierać Ukraińców – podkreśla członek legionu cudzoziemskiego.

Ajay Spence był świadkiem śmierci swoich kolegów z oddziałuAjay Spence był świadkiem śmierci swoich kolegów z oddziału
Źródło zdjęć: © Twitter

Jak wynika z danych ukraińskiego MSZ, od czasu rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, do Kijowa przyjechało ponad 20 tys. ochotników z całego świata. Legion cudzoziemski wspiera ukraińskie wojsko w walce z najeźdźcami. Wśród uzbrojonych obcokrajowców jest Ajay Spence, który wcześniej walczył m.in. w Afganistanie i Iraku.

Zobaczył relację w telewizji. Od razu pojechał walczyć z Rosjanami

Irlandczyk postanowił wesprzeć Ukrainę po tym, jak zobaczył relację z inwazji w brytyjskiej telewizji. Trafił do jednostki, której zadaniem jest patrolowanie przedmieść Kijowa.

Czasami była to dość ciężka praca. To nie tak jak w Iraku, gdzie mieliśmy do czynienia z wojną partyzancką. Tutaj mieliśmy konwencjonalne wojenne starcie przeciwko piechocie zmechanizowanej – podkreśla.

Spence opisuje, że krótko po przybyciu na Ukrainę był świadkiem śmierci dwóch kolegów ze swojej jednostki. Obaj pochodzili z Gruzji.

Zginęli w wyniku ślepego ostrzału. Jeden z nich wykrwawił się z powodu odniesionych obrażeń. Próbowaliśmy wynieść go z pola bitwy, ale byliśmy mocno ostrzeliwani. Drugi zginął na miejscu – relacjonuje żołnierz.

Ochotnik z Irlandii Północnej wspiera Ukraińców. "Nie mam złudzeń co do natury wojny"

Irlandczyk podkreśla, że "nie ma złudzeń co do krwawej natury wojny".

Jestem tu po to, by pomagać Ukraińcom. Kiedy znajdujesz się na polu bitwy, nie masz czasu na myślenie o okropnościach, tylko starasz się jak najlepiej wykonywać swoją pracę – podsumowuje.

Obejrzyj także: Relacja z przedmieść Kijowa. "Samochody zalane krwią, obok prowizoryczne groby"

Wybrane dla Ciebie
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Pijany 64-latek niemal spowodował karambol. "Ogromne zagrożenie"
Pijany 64-latek niemal spowodował karambol. "Ogromne zagrożenie"
Ktoś przywiązał psa do drzewa. Zareagowali policjanci
Ktoś przywiązał psa do drzewa. Zareagowali policjanci
Ograniczenie do 50 km/h. Policja pokazała rejestrator. Tyle pędziło audi
Ograniczenie do 50 km/h. Policja pokazała rejestrator. Tyle pędziło audi