Jak doszło do tragedii na Śnieżce? Jedna rzecz pozostanie tajemnicą na zawsze

Nagranie z wypadku na Śnieżce, w wyniku którego zginęło dwóch mężczyzn, obiegło sieć. Jak udało nam się ustalić, filmów jest więcej. Adam Tkocz, naczelnik GOPR Karkonosze, w rozmowie z naszym serwisem mówi, że nie wiadomo nawet, czy ofiary były wyposażone w odpowiedni sprzęt. - Pozostanie to tajemnicą już na zawsze - stwierdził w rozmowie z o2.pl.

Nagranie z wypadku na Śnieżce poruszyło internautów w PolsceNagranie z wypadku na Śnieżce poruszyło internautów w Polsce
Źródło zdjęć: © Twitter
Rafał Strzelec

Dramatyczny wypadek na Śnieżce miał miejsce 30 stycznia po godz. 14.00. Ratownicy GOPR otrzymali informację o dwóch turystach, którzy wpadli do tzw. rynny śmierci, po której ześlizgnęli się do Kotła Łomniczki. Spadli 900 metrów dół. Zginęli na miejscu. Mieli odpowiednio 23 i 47 lat, ale nie byli spokrewnieni.

W sieci pojawiło się szokujące nagranie, na którym widać zdarzenie. Turyści idący na szczyt zauważyli dwie postaci zsuwające się po wspomnianej rynnie. Najpierw spadła jedna osoba, a następnie druga.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wysyp takich ogłoszeń w skrzynkach. Ostrzega: są niebezpieczni

Szokujący film pojawił się m.in. na znanym profilu Remiza.pl. "Jezu, co się stało" - mówi jeden z mężczyzn, którego głos udało się zarejestrować. Dalej widzimy dramatyczne chwile dwóch mężczyzn.

Karkonoska grupa GOPR komentuje nagranie ze Śnieżki

Jak udało nam się dowiedzieć, filmów pokazujących tragedię na Śnieżce jest ponoć kilka. Adam Tkocz, naczelnik GOPR Karkonosze, w rozmowie z o2 mówi, że widział nagrania z wypadku. Przyznaje, że miejsce, w którym do niego doszło, jest niebezpieczne.

Tak zwana rynna śmierci to miejsce, gdzie co jakiś czas dochodzi do wypadków, głównie z powodu poślizgnięcia. W tym przypadku z relacji świadków wiemy na pewno, że ześlizgnięcie nastąpiło z samego szczytu. Dopiero potem mężczyźni wpadli do rynny. Oni nie weszli w żadne miejsce niedozwolone. Natomiast szczegóły tego wypadku są nadal bliżej nieokreślone - mówi w rozmowie z o2.pl.

Jak zwykle przy tego typu sytuacjach pojawia się pytanie, czy turyści byli odpowiednio przygotowani do trudnych warunków panujących w górach. Czy mieli ze sobą raki i czekany? Na to pytanie obecnie nie sposób odpowiedzieć.

Nie jesteśmy w stanie nawet stwierdzić, jakie wyposażenie mieli przy sobie ci mężczyźni w momencie wypadku. Mogło zaginąć w trakcie zdarzenia. Wiemy, że jeden z nich miał na sobie plecak, ale go nie odnaleziono. Dlatego też nie jesteśmy w stanie potwierdzić, jakie elementy wyposażenia miały ofiary wypadku. Pozostanie to tajemnicą już na zawsze - przyznaje naczelnik GOPR.

Jednocześnie zwraca uwagę, że nie tylko wyposażenie ma decydujące znaczenie w takich sytuacjach. - Nie tylko posiadanie odpowiedniego sprzętu decyduje, czy ktoś jest w górach bezpieczny. Są także czynniki takie, jak wiatr. Wiadomo, że na Śnieżce te podmuchy są dość mocne. Liczą się także umiejętności, zdrowy rozsądek, doświadczenie - wylicza.

Prokuratura prowadzi śledztwo

Sprawą śmierci dwóch mężczyzn na Śnieżce zajmuje się policja pod nadzorem prokuratury. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski powiedział nam, jaki jest obecnie stan wiedzy na temat wypadku.

Postępowanie w sprawie śmierci dwóch mężczyzn prowadzi Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze. Dotyczy ono nieumyślnego spowodowania śmierci. Obecne ustalenia nie wskazują na udział osób trzecich. Nadal jednak musimy wyjaśnić szczegóły zdarzenia. Sekcja zwłok ofiar została już przeprowadzona. Biegły wykazał jako przyczynę śmierci wielonarządowe obrażenia odniesione na skutek upadku z wysokości. Obecnie przesłuchujemy naocznych świadków. Ze względu na dobro postępowania prokuratura nie ujawnia szczegółów postępowania - mówi w rozmowie z o2.pl.
Wybrane dla Ciebie
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało