Anna Wajs-Wiejacka
Anna Wajs-Wiejacka| 
aktualizacja 

Koktajl Mołotowa wrzucony do muzeum. Władze mówią o prowokacji

W nocy z wtorku na środę niezidentyfikowany sprawca wrzucił koktajl Mołotowa do jednego z pomieszczeń w Muzeum Okupacji Łotwy w Rydze. Wybuchł pożar, który na szczęście szybko udało się opanować. Służby wszczęły śledztwo. Władze mówią o prowokacji.

Koktajl Mołotowa wrzucony do muzeum. Władze mówią o prowokacji
Pożar w Muzeum Okupacji Łotwy w Rydze (Twitter)

Nieznany sprawca wrzucił koktajl Mołotowa do gabinetu dyrektora Muzeum Okupacji Łotwy w Rydze. Zarządzająca placówką Solvita Viba jest przekonana, że to było celowe działanie. Podkreśliła, że pomimo incydentu instytucja działa bez zakłóceń i zwiedzający mają pełny dostęp do ekspozycji.

Jak wskazuje PAP, do sytuacji odniosły się również łotewskie władze. Głos w sprawie zabrała premier Evika Silina. Szefowa rządu zapowiedziała, że sytuacja jest monitorowana przez służby, a priorytetem w obecnej sytuacji geopolitycznej jest zapewnienie bezpieczeństwa granic i mieszkańców.

Z kolei prezydent Edgars Rinkeviczs otwarcie nazywa wydarzenie "prowokacją". Głowa państwa wyraził również nadzieję, że policja odnajdzie sprawcę lub sprawców ataku i "surowo ukarze".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Historia tworzy się na naszych oczach? Ekspert porównał do XVIII wieku

Zaatakowane Muzeum Okupacji Łotwy działa w Rydze już od ponad trzech dekad. Ekspozycja upamiętnia zarówno okupację niemiecką z okresu II Wojny Światowej, jak i trwającą pół wieku okupację sowiecką.

Łotwa wprowadziła restrykcje

Oficjalnie nikt nie wskazuje, że mogło dojść do prowokacji ze strony Rosji. Jednocześnie władze przestrzegają, że do różnego rodzaju prowokacji może dochodzić, tym bardziej że łotewskie władze wprowadziły szereg regulacji uderzających w Rosję po ataku na Ukrainę.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Jedną z najnowszych restrykcji jest, obowiązujący od 14 lutego zakaz udziału w ruchu drogowym samochodów zarejestrowanych w Rosji.

Zgodnie z tymi regulacjami, osoby, które nie zdążyły dopełnić formalności w terminie, muszą się liczyć z konfiskatą pojazdu, albo wysoką karą finansową. Łotewski szef resortu spraw wewnętrznych Rihards Kozlovskis podkreślił, że policja nie poluje na samochody z Rosji, a jedynie reaguje na otrzymane zgłoszenia. Obawiać nie muszą się kierowcy przejeżdżający przez Rosję tranzytem.

Źródło:PAP
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić