Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 

Kończy się proces bydgoskiego nożownika. Jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa

5

Do końca dobiega proces apelacyjny Macieja M., który został oskarżony przez prokuraturę o usiłowanie zabójstwa z nożem w ręku. Mężczyzna miał zaatakować swojego rywala na podłożu matrymonialnym. Grozi mu kara wieloletniego pozbawienia wolności.

Kończy się proces bydgoskiego nożownika. Jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa
Kończy się proces bydgoskiego nożownika. Jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa (Adobe Stock, FOTOWAWA)

Przypomnijmy, że M. miał w 2017 roku zaatakować pokrzywdzonego, który jest w związku z byłą partnerką oskarżonego. Ofiara ataku trafiła do szpitala z przebitym płucem i przeciętym mięśniem ręki.

Atak był pokłosiem sporów na tle matrymonialnym. Nie wiadomo do końca co było konkretną przyczyną agresji Macieja M. Nie mogli ustalić tego także biegli. Trudny do opisania jest także faktyczny przebieg zdarzeń w bydgoskim mieszkaniu.

Nie sposób odczytać, co takiego, po kolei, wydarzyło się w mieszkaniu wyłącznie na podstawie śladów krwi na podłodze mieszkania - przekazał Gazecie Pomorskiej obrońca oskarżonego.

Dodajmy, że Maciej M. został już skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Bydgoszczy na 3 lata pozbawienia wolności. Sąd apelacyjny skierował jednak sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Sąd Okręgowy bezrefleksyjnie odniósł się do relacji pokrzywdzonego i jego partnerki (...) czyniąc w oparciu o tak zawężony materiał, a przy tym oceniony do tego jeszcze sprzecznie z treścią artykułu 7 k.p.k (kodeksu postępowania karnego, red.) przesądzające ustalenie, co do zaatakowania pokrzywdzonego zaraz po otwarciu drzwi - przeczytamy w uzasadnieniu decyzji Sądu Apelacyjnego.

Relacja poszkodowanego nie jest jednoznaczna?

Pokrzywdzony przedstawił swoją wersję zdarzeń w początkowym etapie procesu. Mężczyzna twierdzi, że aktualną partnerkę poznał w Internecie, a Macieja M. nie zna. Do napadu agresji z nożem w ręku doszło około godziny 20-21. To wtedy oskarżony miał kopać drzwi i szarpać za klamkę.

Tu pojawiają się nieścisłości. Poszkodowany twierdzi, że otworzył drzwi i od razu otrzymał cios nożem. Obrońcy oskarżonego wskazują natomiast, że najpierw wywiązała się szarpanina, a Maciej M. został uderzony kilkukrotnie w twarz. Dowodem tego są liczne uszkodzenia kości twarzoczaszki.

Według linii obrony, wyprowadzone przez poszkodowanego ciosy mogły mieć wpływ na reakcję oskarżonego. Czy sąd da temu dowód? Tego dowiemy się najpewniej na ostatniej rozprawie, którą zaplanowano na 19 czerwca.

Wiadomo, że zmianie może ulec kwalifikacja czynu. Oskarżony może odpowiadać nie za usiłowanie zabójstwa, a wyrządzenie trwałego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara od roku do 15 lat pozbawienia wolności.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić