Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 

Kontrole na granicy z Niemcami. "Polakowi nie muszę nic pokazywać"

244

Niemieccy pogranicznicy i policjanci wykonują wyrywkowe kontrole na przejściach granicznych m.in. z Polską. Ich forma budzi kontrowersje. Nasi czytelnicy mówią o "pokazówkach" i niezwykle uciążliwym trybie. Jeden twierdzi nawet, że podczas kontroli doszło do przestępstwa na tle narodowościowym.

Kontrole na granicy z Niemcami. "Polakowi nie muszę nic pokazywać"
Niemieccy policjanci mieli w lekceważący sposób potraktować polskiego kierowcę (Nadesłane, Pixabay)

Kontrole zostały wprowadzone w związku z nasilającym się kryzysem migracyjnym w Europie. M.in. na polsko-niemieckiej granicy widać liczne patrole Bundesgrenzschutz (Federalnej Straży Granicznej) i Bundespolizei (Policji Federalnej)

Prowadzone przez nich kontrole mają być "uciążliwe" i "długotrwałe". Według naszych czytelników, funkcjonariusze z Niemiec są "wyjątkowo skrupulatni i niesympatyczni".

Traktują wszystkich z góry. Wystarczy źle się spojrzeć i już kilka godzin w plecy. Są butni, aroganccy, robią pokazówkę - mówi w rozmowie z o2.pl pan Mateusz, właściciel firmy transportowej z woj. kujawsko-pomorskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Widzieliśmy cuda". Analityk mówi, co zatrzymało rajd ku 7 zł za litr benzyny

Doszło do przestępstwa na tle narodowościowym?

W opinii naszych czytelników arogancja niemieckich funkcjonariuszy to nie wszystko. Podczas jednej z kontroli miało dojść do przestępstwa na tle narodowościowym. Sprawę opisuję pan Jakub, który przekraczał granicę 19 listopada w Zgorzelcu.

Czytelnik miał poprosić policjanta z Niemiec o wylegitymowanie się. W odpowiedzi usłyszał, że "Polakowi nic nie musi pokazywać".

Zostałem poproszony o zjechanie na pobocze. Po okazaniu swoich dokumentów poprosiłem policjanta o przedstawienie jego legitymacji służbowej. W odpowiedzi usłyszałem, że 'Polakowi nie muszę nic pokazywać'. Uważam takie zachowanie wobec polskiego obywatela za skandaliczne - denerwuje się nasz Czytelnik.

Pan Jakub powołał się na konkretną ustawę, ale policjant miał go wyśmiać. Na jego prośbę nie zareagował też żaden z członków patrolu. Część funkcjonariuszy ujawniła swoje dane dopiero po dłuższej wymianie zdań.

W tym czasie jeden z policjantów powiedział mi, że przestanie być miły, jeżeli będę dalej zadawał tyle pytań. W trakcie przeszukania funkcjonariusze podnosili głos i krzyczeli w moim kierunku - opisuje sytuację zbulwersowany pan Jakub.

Ostatecznie mężczyzna mógł pojechać dalej. Nie zostawił zachowania funkcjonariuszy bez reakcji. Złożył skargę służbową w Sankt Augustin w Nadrenii-Północnej Westfalii na zachowanie funkcjonariusza i zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w komisariacie w Görlitz.

Ku mojemu zdumieniu zostałem poinformowany, że postępowanie w sprawie mojej skargi zostało zawieszone ze względu na sprawę karną założoną wobec mnie przez funkcjonariusza, który w skandaliczny sposób zachował się wobec mnie w trakcie kontroli - przekazał w rozmowie z o2.pl czytelnik.

Pan Jakub na dowód zdarzenia przesłał nam nagranie. Nie widać na nim, aby był agresywny. Mężczyzna skontaktował się z konsulatem RP w Berlinie i Konsulem Honorowym w Lipsku. Dostaliśmy informację, że placówki dyplomatyczne poprosiły niemieckich funkcjonariuszy o wyjaśnienia.

O odniesienie się sprawy poprosiliśmy przedstawicieli Bundespolizei (Policji Federalnej).

W odpowiedzi udzielonej portalowi o2.pl główny inspektor policji Axel Bernhardt przekazał, że "skarga na policjantów jest brana pod uwagę przez Policję Federalną". Wynika to z wewnętrznych przepisów.

Postępowanie jest jednak zawieszone, ponieważ równolegle w sprawie trwa postępowanie sądowe.

Rozpatrywanie skarg opiera się na ramowej koncepcji zarządzania skargami w Policji Federalnej. Podkreślę jednak, że w sprawach, w których równolegle ze skargą toczy się postępowanie karne (zarówno przeciwko policjantom, jak i przeciwko p. Jakubowi), rozpatrzenie skargi może zostać całkowicie zawieszone do czasu jej wyjaśnienia przez sąd - powiedział nam Bernhardt.

Przedstawiciel niemieckiej policji podkreślił, że "dochodzenia wewnętrzne, na przykład dotyczące możliwego naruszenia przepisów służby cywilnej, pozostają w dalszym toku postępowania".

Inspektor Axel Bernhardt nie odniósł się natomiast do pytań o zasadność złożenia sprawy karnej przeciwko p. Jakubowi. Nie odpowiedział też na pytanie, jakie konsekwencje za swój czyn grożą ewentualnie funkcjonariuszom.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić