Kontrole w całej Polsce. Będą sprawdzać działki
Wraz z nadejściem kwietnia działkowcy ruszają na swoje ROD-y by na nowo tchnąć w nie życie. Okazuje się jednak, że ich tropem podążają urzędnicy, którzy chcą karać za korzystanie ze studzienek w ogródkach. Nie każdy wie, że pobieranie z nich wody w świetle prawa jest nielegalne i podlega surowym karom. Ile można za to zapłacić?
Dzierżawisz działkę na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych, a swoje plony podlewasz wodą ze studzienki zlokalizowanej na terenie ogrodu? Uważaj, bo może cię to całkiem sporo kosztować.
Okazuje się, że w świetle prawa takie działanie jest nielegalne, a wszystko za sprawą ustawy o prawie wodnym z 2017 roku.
Wynika z niej, że prawo do korzystania z tzw. abisynek, czyli ujęć wodnych bez opłat, mają jedynie właściciele gruntu. Mogą oni korzystać ze wspólnych studzienek jeśli tylko nie przekroczą 5 metrów sześciennych na dobę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dom bez pozwolenia do 70 mkw. Minister: Nowe prawo jeszcze w tym roku
Problem jednak leży w tym, że nie dotyczy to działkowców, bo ci zgodnie z prawem są jedynie dzierżawcami, a nie właścicielami uprawianych terenów.
Muszą więc pamiętać, że korzystanie przez nich z ręcznego ujęcia wody bez odpowiednich zezwoleń jest nielegalne i grozić za to mogą im poważne konsekwencje prawne.
Jakie konkretnie? Jeśli urzędnik skontroluje ogródek działkowy i przyłapie, któregoś z jego użytkowników na nielegalnym poborze wody, może wystawić mandat w wysokości do 5 tysięcy złotych lub karę aresztu.
Aby tego uniknąć trzeba zalegalizować ręczne ujęcia wody znajdujące się na terenie dzierżawionej przez nas działki. Tego typu pozwolenie można uzyskać w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej.
O zmianę przepisów Polski Związek Działkowców apelował do posłów z początkiem roku. Związkowcy dopominali się, aby użytkownicy ogrodów działkowych, mający na nich ujęcia wody, nie musieli występować o pozwolenie wodno-prawne na użytkowanie ich.
Czytaj także: Działkowiec walczył z kretami. Słono za to zapłacił