Kosowo wybiera parlament. Ponowne głosowanie ma zakończyć impas
Kosowianie wracają do urn po nieudanych próbach utworzenia rządu. Stawka to przełamanie impasu politycznego oraz uchwalenie budżetu państwa na przyszły rok.
Najważniejsze informacje
- Wybory przedterminowe odbywają się w niedzielę, lokale są otwarte w godz. 7–19.
- Partia Samostanowienie Albina Kurtiego walczy o odzyskanie zdolności do rządzenia; opozycja liczy na własną większość.
- Eksperci nie wykluczają kolejnych wyborów, jeśli układ sił niewiele się zmieni.
Po niemal roku parlamentarnych sporów Kosowo idzie do urn. Prezydent Vjosa Osmani rozpisała wybory na 28 grudnia po tym, jak druga próba wyłonienia rządu nie przyniosła rezultatu. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, kryzys uniemożliwił zatwierdzenie budżetu i ratyfikację ważnych umów międzynarodowych. Stawka niedzielnego głosowania jest więc odczuwalna w finansach i polityce zagranicznej.
O mandaty walczy ponad 1200 kandydatów z 24 ugrupowań. Zgodnie z ordynacją, 10 z 120 miejsc w parlamencie przysługuje mniejszości serbskiej, która wybiera swoich przedstawicieli spośród trzech partii, w tym Serbskiej Listy wspieranej przez Belgrad. Uprawnionych do głosowania jest ok. 2 mln obywateli. Lokale wyborcze otwarto o godz. 7, a głosowanie potrwa do godz. 19.
Kolejny kraj w drodze do NATO. Czas wzmocnić Bałkany Zachodnie
Jak doszło do impasu w Kosowie?
Partia Samostanowienie w lutym uzyskała 42 proc. głosów i straciła możliwość samodzielnego rządzenia. Później nie powstała stabilna większość. Najpierw tymczasowy premier i lider ugrupowania Albin Kurti nie zdobył poparcia dla składu gabinetu, a w kolejnej próbie nie powiodło się to jego współpracownikowi, wiceprzewodniczącemu partii Glaukowi Konjufcy. Konstytucja przewiduje w takiej sytuacji rozwiązanie parlamentu i nowe wybory.
Kampania skupiła się na bezpieczeństwie i sprawach gospodarczych. Opozycja zarzucała Kurtiemu autorytaryzm i zaostrzanie relacji z Unią Europejską oraz USA w związku z jednostronnymi działaniami wobec mniejszości serbskiej. Dwie największe partie opozycyjne – Demokratyczna Partia Kosowa (PDK) i Demokratyczna Liga Kosowa (LDK) – w lutym łącznie zbliżyły się do 40 proc., co czyni je potencjalnymi architektami alternatywnej większości.
Analitycy cytowani przez Associated Press ocenili, że o wyniku mogą przesądzić niewielkie przesunięcia poparcia. Analityk Leart Hoxha wskazał dwie ścieżki po niedzieli: "albo partie opozycyjne utworzą rząd, a Samostanowienie zostanie pominięte, albo w ciągu kilku miesięcy odbędą się kolejne wybory". Ekonomista Mehmet Gjata w rozmowie z AFP ostrzegł: "nie sądzę, by wybory przyniosły jakąkolwiek jasność", przewidując wygraną Samostanowienia bez większości.
Jeśli Samostanowienie poprawi wynik, możliwy będzie układ z partiami mniejszościowymi – sugeruje Hoxha. Brak przełomu oznaczałby przedłużenie okresu bez pełnoprawnego budżetu i zastoju w ratyfikacji umów. Dla Prištiny to test sprawności instytucji w kraju, który niepodległość ogłosił w 2008 r., a dziś mierzy się zarówno z napięciami wewnętrznymi, jak i wymaganiami partnerów zachodnich.
Źródło: PAP