Ksiądz miał zostać honorowym obywatelem miasta. Oskarżano go o pedofilię

48

Radni Chojnic w Pomorskiem chcieli pośmiertnie uhonorować księdza Aleksandra Kłosa. Wywołało to oburzenie jednego z mieszkańców. Mężczyzna twierdzi, że był ofiarą molestowania seksualnego ze strony duchownego, od kiedy miał 13 lat. Zgłosił to kurii, ale ta nie zgłosiła sprawy organom ścigania.

Ksiądz miał zostać honorowym obywatelem miasta. Oskarżano go o pedofilię
Ksiądz prałat Aleksander Kłos został oskarżony o czyny pedofilskie (YouTube)

Radni Miejscy w Chojnicach zdecydowali, aby nadać księdzu Aleksandrowi Kłosowi pośmiertnie tytuł Honorowego Obywatela Miasta. Proboszcz przez lata był aktywny charytatywnie, brał też aktywny udział w budowie parafii p.w. Matki Bożej Królowej Polski.

Mieszkaniec Chojnic o molestowaniu przez księdza

Okazuje się, że w biografii duchownego mogły być też bardzo ciemne strony. Decyzja o uhonorowaniu Kłosa wywołała oburzenie 35-letniego mieszkańca Chojnic, który twierdzi, że ksiądz przez lata wykorzystywał go seksualnie. O wszystkim opowiedział lokalnemu radiu "Weekend FM".

Jak powiedział anonimowy rozmówca radia, księdzu wybaczył, ale "uderzyła" go informacja o planach władz Chojnic. Opowiedział, że przez lata był molestowany seksualnie przez chojnickiego duchownego.

"Bóg rozumie takie rzeczy"

35-latek powiedział, że Kłosa spotkał kiedy miał 13 albo 14 lat. - Zaprosił mnie na herbatę i tak się poznaliśmy. [...] Początkowo nasza relacja była normalna, ale do pewnego momentu – opowiada "Wyborczej" 35-latek.

Pewnego dnia, kiedy mężczyzna przyszedł do domu księdza, zaczął dotykać go za kolano. - Zmroziło mnie, zapytałem, co robi. Odpowiedział, że każdemu człowiekowi w życiu należy się coś przyjemnego i jeśli zostanie to tajemnicą, to nic się nie stanie. Że Bóg rozumie takie rzeczy, ale nie mogę nic nikomu powiedzieć – opowiada "Wyborczej" mężczyzna.

Za każdym razem próbował mnie całować, ale ja nie chciałem. Pamiętam zapach pasty do zębów, mleka i jak mu się odbija. Dotykał mnie po całym ciele, a ja miałem odwróconą głowę, bo nie mogłem wytrzymać. Czekałem, aż się to skończy – wspomina pokrzywdzony.

Kuria nie wszczęła postępowania

Po latach sprawę postanowił zgłosić do Kurii w Pelplinie. Ta zapewniła mu pomoc psychologiczną. Jednocześnie jak zapewnił radio "Weekend FM" rzecznik Kurii ks. Ireneusz Smagliński "nie było innych zgłoszeń dotyczących skrzywdzenia przez ks. Aleksandra Kłosa".

Rzecznik dodaje też, że "nie zostało wszczęte postępowanie kanoniczne w tej sprawie, gdyż ks. Aleksander Kłos w momencie zgłoszenia nie żył już od ponad roku". Nie zostały również poinformowane organa ścigania, ponieważ nie zachodziły okoliczności opisane w art. 240 Kodeksu Karnego.

Nikt (ani osoba fizyczna ani prawna) nie konsultował z Kurią Diecezjalną Pelplińską ani Parafią pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach inicjatywy nadania ks. Aleksandrowi Kłosowi tytułu Honorowego Obywatela Miasta Chojnice - cytuje "Weekend FM" oświadczenie rzecznika Kurii w Pelplinie.
Zobacz także: Wielki odwrót od Kościoła. Ksiądz o słowach abpa Jędraszewskiego
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić