Ktoś zostawił butelkę. Leśnicy pokazali, co stało się później
"Mała butelka - wielka pułapka" - piszą leśnicy z Nadleśnictwa Celestynów pod Warszawą. I publikują zdjęcie z lasu, którego nie trzeba komentować. Owady nie miały żadnych szans. - Szanujmy las. Śmieci zabierajmy ze sobą - dodają we wpisie w mediach społecznościowych.
Zaśmiecanie lasów to w Polsce bardzo powszechny i nagminny problem. Spacerujący często zauważają rzeczy, które normalnie powinny trafić do na kosza na śmieci. Tak się jednak nie dzieje, a takie śmieci mogą zaszkodzić leśnym mieszkańców.
Mała butelka – wielka pułapka - piszą leśnicy z Nadleśnictwa Celestynów pod Warszawą. Jednocześnie opublikowali zdjęcie, którego nie trzeba komentować.
Owady, zwabione zapachem resztek napoju, wchodzą do środka i... nie potrafią się już wydostać. Śmieć zostawiony w lesie to coś więcej niż estetyczny problem, to realne zagrożenie dla życia dzikich zwierząt - tłumaczą leśnicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmienili dom na mieszkanie. Co ich do tego skłoniło?
Butelki, puszki, plastikowe opakowania mogą ranić, uwięzić, a nawet zabić mieszkańców lasu, od najmniejszych owadów po większe ssaki. - Szanujmy las. Śmieci zabierajmy ze sobą - dodaje Nadleśnictwo Celestynów.
Zaśmiecanie lasu jest wykroczeniem zagrożonym karą grzywny, a w niektórych przypadkach aresztem. Mandat za zaśmiecanie lasu może wynieść od 500 zł, a w przypadku składowania odpadów nawet 1000 zł lub więcej. W skrajnych przypadkach, gdy dochodzi do zagrożenia dla życia i zdrowia, sprawca może stanąć przed sądem i zostać ukarany grzywną w wysokości do 5000 zł lub aresztem.
Ponadto sąd może orzec nawiązkę, której celem jest pokrycie kosztów usunięcia i rekultywacji terenu zanieczyszczonego przez sprawcę.