Łańcuch odciął mu głowę. Niespodziewany zwrot

82

3 września ubiegłego roku w miejscowości Stępina (pow. strzyżowski) doszło do tragicznego zdarzenia. 21-letni Grzegorz poniósł śmierć podczas przejażdżki motocyklowej wespół z kolegami - chłopak wjechał w łańcuch zagradzający wjazd na prywatną działkę. W tej sprawie doszło do tajemniczego zwrotu.

Łańcuch odciął mu głowę. Niespodziewany zwrot
Policja (Pixabay)

W styczniu 2023 roku Prokuratura Rejonowa w Strzyżowie postanowiła zakończyć sprawę umorzeniem. Przyjęto, że Grzegorz G. zmarł na skutek nieszczęśliwego wypadku. Później jednak tragedią zajęła się Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie.

Co ustalono do tej pory? Przede wszystkim to, że 21-latek chciał wjechać na prywatną działkę, prowadzącą do kamieniołomów. Ten teren był oznaczony kilkoma znakami: zakaz wjazdu i zakaz wjazdu dla motocykli. Na działce znajdowały się słupki, do których przymocowany był łańcuch. Jego ogniwa miały ponad centymetr średnicy.

Przed wjazdem na tę prywatną drogę umieszczony był znak zakazu ruchu wszelkich pojazdów, a przez szerokość drogi przeciągnięty był łańcuch zagradzający wjazd - wyjaśniał podczas śledztwa Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, cytowany przez "Super Express".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Paweł Domagała o sędziowaniu w "Twoja twarz brzmi znajomo". "Sam nigdy nie wziąłbym udziału w tym show"

Najprawdopodobniej Grzegorz nie dostrzegł łańcucha, który miał... urwać mu głowę. Leżała ona 2 m przed korpusem ciała. Podczas śledztwa nie dopatrzono się żadnych działań niezgodnych z prawem. Uznano, że właściciel działki mógł zabezpieczyć swój teren w taki sposób.

Tajemniczy zwrot ws. Grzegorza G.

Sprawa nie została jeszcze zakończona. Choć początkowo wszystko wydawało się bardzo oczywiste, to później prokuratura zaczęła się zastanawiać, czy rzeczywiście przebieg zdarzeń był taki, że to łańcuch obciął głowę Grzegorzowi. Sprawę można uznać za dość tajemniczą.

Postępowanie jest w toku, realizujemy czynności procesowe. Czekamy na opinie specjalistyczne, które dopiero umożliwią nam w jakiś sposób zakończenie tego postępowania. To nie jest do końca taki prosty temat, dlatego, żeby to wszystko precyzyjnie wyjaśnić, musimy mieć stosowane opinie z zakresu ruchu drogowego co do taktyki i techniki ruchu i za zakresu medycyny sądowej, która nam określi w tym przypadku sam mechanizm powstania tych obrażeń ciała u pokrzywdzonego - podkreślił zastępca Prokuratura Okręgowego w Rzeszowie Arkadiusz Jarosz, cyt. przez "SE".
Najistotniejsze pytanie, na które próbuje znaleźć odpowiedź Prokuratura Okręgowa to fakt, czy obrażenia u Grzegorza G. mogły powstać w danych okolicznościach i w dany sposób - podsumował.
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić