Ćwiczą na przesmyku suwalskim. Litewski generał zabrał głos
Polska i Litwa ćwiczą plan obrony przed Rosją na przesmyku suwalskim. Potwierdził to szef Sztabu Obrony Litwy gen. Remigijus Baltrenas. Litewski wojskowy przyznał też, że władze w Wilnie obawiają się rosyjskiej agresji i liczą na wsparcie polskiej armii w momencie ewentualnej inwazji.
Przesmyk suwalski uważany jest za jeden z najbardziej newralgicznych punktów na mapie Europy. Niewielki pas ziemi państwo NATO (Polski i Litwy) oddziela od siebie terytorium Rosji i Białorusi. Wielu ekspertów przewiduje, że tam mógłby się zacząć ewentualny atak rosyjskiej armii na Sojusz Północnoatlantycki.
Czytaj także: Propagandyści grożą NATO. Mówią o Korei Północnej
Szef Sztabu Obrony Litwy gen. Remigijus Baltrenas przyznał w rozmowie z "Faktem", że Polacy i Litwini ćwiczą scenariusz ataku Rosji na NATO w okolicach przesmyku suwalskiego. Wdrażany jest plan obrony przed rosyjską agresją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 06.05
Plan został wdrożony i jest corocznie ćwiczony. Jesteśmy po obu stronach, litewskiej i polskiej przekonani, że będziemy gotowi przeciwstawić się agresji i powstrzymać Rosję przed inwazją na Litwę, Polskę lub jakiekolwiek terytorium NATO - podkreśla gen. Baltrenas w rozmowie z "Faktem".
Litewski wojskowy dodał jednocześnie, że "absolutnie" liczy na wsparcie wojska polskiego w przypadku ewentualnego ataku Rosji na Litwę. Wskazał, że Polacy i Litwini coraz większą wagę przykładają do obronności. Wymienił tu m.in. tarczę wschód i wzrost PKB przeznaczony na armię.
Sojusz NATO i kraje regionu Morza Bałtyckiego współpracują ze sobą i jesteśmy w stanie osiągnąć efekt odstraszania i obrony. Z mojej perspektywy obecnie stabilizujemy sytuację Bałtyku - stwierdził litewski wojskowy.
Jednocześnie gen. Remigijus Baltrenas przyznał, że "największym wyzwaniem jest integracja białoruskich i rosyjskich sił zbrojnych. Stały się one jedną całością pod dowództwem strony rosyjskiej".