Łoś w centrum Sopotu. "Biedny, żal patrzeć"
W centrum Sopotu pojawił się niecodzienny gość. Mowa o łosiu, który dostojnie spacerował w pobliżu popularnego Monciaka. Przeszedł długą drogę, zanim zajęły się nim służby. Nagrania wzbudziły dużo emocji wśród internautów.
Mieszkańcy Sopotu i Gdańska 6 września byli świadkami niezwykłego wydarzenia. Na granicy obu miast zauważono łosia. Spacer rozpoczął w Jelitkowie, gdzie został zauważony w godzinach porannych.
Boli od samego patrzenia. We dwie na jednej hulajnodze. Oto finał
Następnie zwierzę przemieszczało się ulicami Sopotu (m.in. Polną), a wieczorem przeszło przez centrum Sopotu, wzbudzając sensację wśród przechodniów. Interweniowały patrole straży miejskiej oraz policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod eskortą funkcjonariuszy łoś został odprowadzony do lasu. Gdy tylko pojawił się w mieście, został zaopiekowany przez łączony patrol. Gdy się zmęczył, leżakował przed Urzędem Miasta. Nad ranem bezpiecznie trafił do lasu — relacjonował mł. asp. Radosław Jaśkiewicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Sopocie cytowany przez Trojmiasto.pl.
Nagrania z niecodziennej przechadzki trafiły do mediów społecznościowych. Internauci zwrócili uwagę, że turyści wybierają urlopy z dala od miast, zaś łoś wręcz przeciwnie — postanowił odwiedzić samo centrum Sopotu.
"Ale biedny, widać, że zagubiony. Żal patrzeć", "Ale zachowywał się wyjątkowo kulturalnie", "Piękny i majestatyczny", "Z całą pewnością był bardzo zestresowany", "Prawie jak w serialu "Przystanek Alaska", "Zwierz może i ładny, ale mega niebezpieczny" - czytamy na Facebooku.
Łoś w Sopocie. Skąd mógł wyruszyć?
Niektórzy sugerowali, że łoś mógł przebyć znaczną odległość, pokonując m.in. kanał Martwej Wisły, przez który dostał się do miasta. Jest położony na Wyspie Portowej i od południa otoczony wodami, więc jest to naturalny punkt wędrówek zwierząt.
Teren nieopodal jest mocno zalesiony, co ułatwia im orientację i bezpieczne przemieszczanie się, nawet w pobliżu silnie zurbanizowanych części Gdańska i Sopotu. Krytycy przekonywali, że podróż łosia to skutek działalności człowieka.
Ludzie wycinają im domy, robią tam place budów i stawiają apartamentowce. Nic dziwnego, że zwierzęta są pogubione — zwrócił uwagę jeden z mieszkańców na profilu "Dzień dobry Sopot" na Facebooku.