Łukaszenka dostał prezent. Internauci przypominają o polskim komendancie

Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka odwiedził bazę wojskową. W prezencie dostał granatnik. Na jednym ze zdjęć widać prezydenta stojącego dumnie z bronią. Internauci od razu połączyli wątki. W komentarzach nawiązują do komendanta Szymczyka.

Łukaszenka dostał prezent. Internauci przypominają o polskim komendancie
Łukaszenko dostał granatnik (Twitter, Biełsat)

Aleksandr Łukaszenka znany jest ze swoich wizyt roboczych. Prezydent Białorusi często odwiedza zakłady pracy, a w ostatnim czasie pojawił się w bazie wojskowej.

Z tej okazji białoruski prezydent otrzymał prezent. W sieci udostępniono fotografię, na której widać go z bronią w ręku. Łukaszenka dostał granatnik, w który wpatruje się z ciekawością. Białoruski przywódca przyjął upominek w otoczeniu wojskowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wspólne ćwiczenia Rosji i Białorusi. Tony sprzętu blisko granicy z Polską

Granatnik to nie najlepszy pomysł na prezent

Internauci szybko podchwycili ten wątek. - Czy instrukcję obsługi przygotował dla niego Szymczyk? - napisał jeden z komentujących na X (dawniej Twitter).

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Jest to oczywiście nawiązanie do potężnej afery, jaka miała miejsce w grudniu 2022 roku w naszym kraju. Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk odpalił granatnik w swoim biurze. Spowodował sporych rozmiarów zniszczenia w komendzie. Częściowemu zawaleniu uległ strop w budynku.

Generał Szymczyk tłumaczył, że do zdarzenia doszło przypadkowo. Komendant miał przesuwać prezent, który otrzymał od ukraińskich służb. Cudem nikomu nic się nie stało, choć sam Szymczyk trafił do szpitala.

Strona ukraińska potwierdziła, że Szymczyk otrzymał "symboliczny prezent związany z oporem narodu ukraińskiego wobec rosyjskiego agresora". Upominek przekazano podczas wizyty szefa policji na Ukrainie.

Zapewniono nas, że (...) to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom. (...) Kiedy przyjechałem 14 grudnia rano do pracy, leżały na zapleczu, przy gabinecie, płasko na podłodze, utrudniając przejście. Zdjąłem płaszcz i chciałem je przestawić. Złapałem tubę granatnika w dolnej części, lekko się pochyliłem i podniosłem ją do pionu. Kiedy ją postawiłem, to nastąpiła potężna eksplozja. Mnie ogłuszyło, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach - opisywał potem w wywiadzie dla Rzeczpospolitej gen. Szymczyk.

Sprawa bardzo poważnie naruszyła powagę instytucji państwowej, jaką jest policja. Stała się także przedmiotem żartów ze strony internautów. - Generał policji w Polsce źle wyszedł na tym prezencie - piszą pod postem o upominku dla Łukaszenki polscy internauci.

Białoruski prezydent musi się zatem bardzo ostrożnie obchodzić ze sprzętem. O problemy, jak pokazuje polski przykład, jest bardzo łatwo.

Autor: RST
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić