Marywilska 44. W przeszłości dochodziło tam do brutalnych porachunków

W niedzielę 12 maja doszło do ogromnego pożaru centrum handlowego Marywilska 44. Obecnie wciąż trwa szacowanie strat, jednak już teraz wiadomo, że spłonęło ponad 1400 miejsc pracy. Przyczyna pojawienia się ognia jest nieznana, chociaż wiele osób przypomina o brutalnej historii tego miejsca.

Pożar w WarszawiePożar w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szyma�ski
Kamil Różycki

Niedzielny wczesny poranek dla stołecznych strażaków odbył się pod znakiem ogromu pracy. Ogniem zajęło się bowiem wielkie centrum handlowe Marywilska 44 na Białołęce. Z jego skutkiem walczyło ponad 240 strażaków, jednak mimo to z ponad 1400 sklepów został zaledwie popiół.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dramat kupców z Marywilskiej 44. "Zostało mi 100 zł"

Jeszcze w czasie trwania akcji strażaków, nie brak było tez na temat powodu wybuchnięcia pożaru. Jedną z najczęściej powtarzanych było podpalenie, które później potwierdzili także pracujący na miejscu funkcjonariusze. Tym samym pojawiło się kluczowe pytanie, kto w takim razie tego dokonał?

W centrum handlowym dochodziło do brutalnych porachunków

Nim pojawią się oficjalne informacje o tym, kto mógł zaprószyć ogień, warto przypomnieć brutalną przeszłość tego miejsca. Jeszcze pod koniec 2022 roku sporo mówiło się o dramatycznych i kryminalnych incydentach, jakie miały tam mieć miejsce. Wśród nich było m.in. dźgnięcie nożem w oko czy kradzieże z użyciem broni.

Szczególnie te drugie wywołały wówczas niemały postrach u stołecznych sprzedawców. Złodziej, który dokonywał napadów, miał zaatakować kilka sklepów w ciągu jednej nocy. Jak wskazywali wówczas reporterzy, do przestępstwa wykorzystywał on narzędzie przypominające broń, wykrzykując do sprzedawców "masz trzy sekundy na opróżnienie kasy i będę strzelał".

Ze schematu działania podejrzewa się, że napadu dokonywała jedna osoba. Na miejscu pojawiło się kilkanaście radiowozów policji, w tym policjanci z psami tropiącymi i prewencja przeszukujący ulice. Wszystkie napady miały miejsce w godzinach 21-22.30" - informował wówczas reporter "Stołecznej" Dariusz Borowicz.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 26.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 26.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Atak piranii w Brazylii. Nie żyje dwulatka
Atak piranii w Brazylii. Nie żyje dwulatka
Tak mają wyglądać gwarancje dla Ukrainy. "Trzy linie obrony"
Tak mają wyglądać gwarancje dla Ukrainy. "Trzy linie obrony"
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci