Masz w domu bombki z PRL? Za sztukę płacą nawet 500 zł
Bombki i ozdoby choinkowe z czasów PRL-u zyskują na wartości, co można zaobserwować na platformach sprzedażowych. Poszczególne egzemplarze trafiają na aukcje, a kolekcjonerzy za najbardziej charakterystyczne płacą nawet 500 złotych za sztukę.
Bombki choinkowe produkowane w okresie PRL wyróżniają się tym, że w większości przypadków zostały ręcznie wykończone. To przekłada się na rosnące zainteresowanie kolekcjonerów. Wiele z takich ozdób powstawało w niewielkich zakładach lub pracowniach rzemieślniczych, stąd każda sztuka ma cechy unikatowe.
Wygłupy na dekoracjach świątecznych. Teraz cała Polska zobaczy, co zrobili
Sprzedawcy i aukcjonerzy coraz częściej podkreślają oryginalne wzory oraz ślady ręcznego malowania jako główne atuty przy wycenie. Ceny bombek z okresu PRL bywają znacznie wyższe niż współczesnych ozdób.
Jak podaje Eska, w serwisach ogłoszeniowych pojawiają się oferty na poziomie kilkuset złotych za pojedyncze sztuki — 200, 300, 400, a nawet 500 zł — tyle trzeba zapłacić za bombki w kształcie gąski Balbinki albo Bolka i Lolka.
Nie brakuje również droższych pozycji: za komplet sześciu ręcznie malowanych lalek ze Spółdzielni Pracy w Miliczu sprzedający oczekują ok. 1,5 tys. zł. Wartość zależy od stanu zachowania, rozmiaru i unikatowości wzoru.
Jacek i Agatka to bohaterowie kultowego serialu dla dzieci z lat 60. Bombki z ich wizerunkiem są bardzo poszukiwane – np. zestaw trzech sztuk na OLX wyceniono na ok. 1350 zł. Z kolei bombki "babulejki" przedstawiają małe starsze kobiety w kolorowych strojach, w zestawach po pięć sztuk kosztują 850 zł.
Bombki z PRL nie były "masówkami"
Historyczne tło produkcji wzmacnia atrakcyjność tych ozdób. Pierwsze bombki w Polsce pojawiły się już w XIX wieku i wykonywano je ze szkła dmuchanego. W PRL produkcją zajmowały się wyspecjalizowane zakłady, ale pozytywny odbiór mają też wyroby rzemieślników domowych. Nie było produkcji masowej.
W Polsce funkcjonują placówki oraz prywatne kolekcje gromadzące takie ozdoby. Można zatem przeszukać domowe zakamarki lub zapytać starszych domowników, by zapomnianym ozdobom z PRL dać drugą młodość, a przy okazji trochę zarobić.