Media o dronach nad Kopenhagą. "Prawdziwy koszmar dla duńskich władz"
Pojawienie się niezidentyfikowanych dronów nad lotniskiem w Kopenhadze może być elementem wojny hybrydowej, w której trudno wskazać sprawcę – wskazuje Polska Agencja Prasowa, powołując się na duńskie media.
Najważniejsze informacje
- Drony pojawiły się nad lotniskiem w Kopenhadze, co może być częścią wojny hybrydowej.
- Duńskie media sugerują, że za incydentem może stać obce państwo.
- Nowe przepisy umożliwiają neutralizację dronów w pobliżu obiektów wojskowych.
Niezidentyfikowane drony pojawiły się nad kopenhaskim lotniskiem, co wywołało obawy o bezpieczeństwo. Duńskie media, takie jak "Berlingske" i "Politiken", sugerują, że incydent może być częścią wojny hybrydowej, w której trudno wskazać jednoznacznego sprawcę.
Według "Berlingske", rząd Danii nie jest w stanie oskarżyć Rosji, ale policja wskazuje na "kompetentnego sprawcę", co może sugerować zaangażowanie obcego państwa. Drony zachowywały się w sposób, który umożliwiał ich wykrycie, co dodatkowo podsyca spekulacje. Gazeta "Berlingske" nazwała te incydenty "prawdziwym koszmarem dla duńskich władz".
Brakuje skutecznej obrony przed dronami, zwłaszcza na obszarach gęsto zaludnionych. Lotnisko w Kopenhadze posiada radar, który wykrywa takie obiekty, ale do ich zestrzelenia droga jest daleka. Jest to zarówno trudne, jak i niebezpieczne, dlatego w tym przypadku policja postanowiła poczekać – podkreślono w komentarzu do ostatnich wydarzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głośne wystąpienie Sikorskiego. Czaputowicz: obraźliwe słowa
Reakcja władz i nowe przepisy
Władze Danii od dawna ostrzegają przed możliwymi atakami hybrydowymi. Nowe przepisy, które weszły w życie 1 lipca, pozwalają wojsku na neutralizację dronów w pobliżu obiektów wojskowych. Planowane są także zmiany, które umożliwią cywilnym zarządcom infrastruktury neutralizację "obiektów niewspółpracujących".
Lotnisko w Kopenhadze było zamknięte przez cztery godziny, co spowodowało zakłócenia w ruchu lotniczym. Około 100 lotów zostało dotkniętych, a przyloty kierowano na inne lotniska w Danii i Szwecji. Władze spodziewają się dalszych utrudnień.
Incydent z dronami pokazuje, jak trudne jest zapewnienie bezpieczeństwa w gęsto zaludnionych obszarach. Choć lotnisko posiada radar do wykrywania takich obiektów, ich zestrzelenie jest skomplikowane i niebezpieczne.