Mieszkańcy mieli już dość. To, co zrobili, nie spodobało się policji

102

Mieszkańcy Głowna, zirytowani brakiem przejścia dla pieszych na jednej z ulic, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. W wyniku niemożności dojścia do porozumienia z władzami, sami namalowali "zebrę" na jezdni. Akcja nie spodobała się GDDKiA oraz policji.

Mieszkańcy mieli już dość. To, co zrobili, nie spodobało się policji
Mieszkańcy Głowna sami namalowali pasy na jezdni (Facebook, Głowno nasze miasto)

Szerokim echem w mediach społecznościowych odbiła się akcja mieszkańców Głowna. Grupa zirytowanych osób miała dość ignorancji władz miasta. Na prośby dotyczące powstania przejścia dla pieszych na drodze krajowej nr 14 nie było satysfakcjonującego odzewu. W nocy 3 listopada ludzie sami przeprowadzili akcję, o której usłyszała cała Polska.

Zorganizowana przez mieszkańców Głowna akcja miała na celu zwrócenie uwagi na problem braku bezpiecznego przejścia dla pieszych. To właśnie dlatego pod osłoną nocy namalowano na jezdni prowizoryczną "zebrę" oraz ustawiono znak przejścia dla pieszych i tabliczkę z komunikatem. Na kartce widniał opis, w którym wytłumaczono, dlaczego powstało przejście. Na facebookowej grupie "Głowno nasze miasto" pojawiły się fotografie przedstawiające efekty prac.

To my, z powodu braku interwencji ze strony miasta, mimo wielu wypadków w tym miejscu, zdecydowaliśmy podjąć inicjatywę i namalować przejście dla pieszych własnoręcznie. Ludzie codziennie, zwłaszcza latem, przechodzą tutaj przez ulicę z parkingu na Wakepark. Jest to akcja od mieszkańców dla mieszkańców. Jeśli nie przyniesie zmiany, na pewno nie ostatnia. Miasto powinno być dla ludzi, a nie odwrotnie - napisali mieszkańcy na tablicy.

Do organizatorów akcji dotarł portal tvn24.pl. Według autora pomysłu, przejście we wskazanym przez niego miejscu powinno powstać już dawno. Wytłumaczył również, że akcja została przeprowadzona z powodu braku odpowiedzi władz Głowna na prośby mieszkańców miasta.

To przejście powinno być zrobione już dawno. Tam jest ciąg komunikacyjny koło parku linowego i zalewu. I widać, ile jest tam wypadków [...] Miasto nie zrobiło w tym kierunku nic, mimo że parę razy było o tym głośno - powiedział portalowi tvn24.pl organizator akcji.

"Jest to bardzo niebezpieczne"

Akcja mieszkańców nie spodobała się władzom. Pasy zostały usunięte przez służby drogowe już następnego dnia rano. Rzecznik łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w rozmowie z tvn24.pl stwierdził, że zachowanie mieszkańców było bardzo niebezpieczne i mogło doprowadzić do tragedii. Policja wszczęła postępowanie w sprawie o wykroczenie.

Jest to bardzo niebezpieczne, tego absolutnie robić nie wolno, a mówi o tym artykuł 85. kodeksu do spraw wykroczeń - podkreślił w rozmowie z tvn24.pl Maciej Zalewski z łódzkiej GDDKiA.

Głos w sprawie zabrał również burmistrz Głowna. Grzegorz Janeczek w rozmowie z tvn24.pl zwrócił uwagę, że droga, na której mieszkańcy domagają się pasów, należy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To właśnie z tego powodu miasto nie może tam interweniować. Dodał również, że kilkukrotnie w rozmowach telefonicznych prosił GDDKiA o wykonanie przejścia dla pieszych w tym miejscu. Polityk zapewnił przekazanie 7 lipca oficjalnego pisma o zrealizowanie inwestycji.

Przypominam, że to nie jest nasza droga. To droga należąca do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Miasto nie może tam nic robić - powiedział w rozmowie z tvn24.pl burmistrz Głowna Grzegorz Janeczek.
Zobacz także: Spotkanie u prezydentów. To będzie dziś główny temat
Autor: GGG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić