Mnisi z Krakowa zakazali wycieczek. Nie mają już cierpliwości do turystów

Klasztor kamedułów na Srebrnej Górze, znany z surowych zasad i pustelniczego życia mnichów, zamknął swoje bramy dla wycieczek. Decyzja ta wynika z narastającego braku szacunku ze strony turystów, którzy coraz częściej naruszali spokój tego wyjątkowego miejsca.

Mnisi z klasztoru na Bielanach w Krakowie strofują turystówMnisi z klasztoru na Bielanach w Krakowie strofują turystów
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Danuta Pałęga

Klasztor kamedułów na Srebrnej Górze w Krakowie, jedno z dwóch takich miejsc w Polsce, zawsze budził ciekawość. Mnisi żyją tam w ciszy i odosobnieniu, wypełniając dni modlitwą i pracą.

Zakon, owiany tajemniczością, był otwierany dla turystów tylko 12 razy w roku. Niestety, coraz częstsze naruszanie zasad przez odwiedzających zmusiło zakonników do wprowadzenia surowszych ograniczeń — wycieczki zostały całkowicie zakazane.

Decyzja mnichów wynika z nieodpowiedniego zachowania turystów, którzy często nie szanowali surowych reguł zakonu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Dobry posiłek" według PiS. Zapytaliśmy emerytów o jakość jedzenia w szpitalach

Jak na łamach "Gazety Wyborczej" wspomina przewodniczka Aldona Krocień, zdarzały się sytuacje, gdy odwiedzający nachalnie fotografowali modlących się zakonników.

Często pojawiały się także grupy ubrane w niewłaściwy sposób, co podkreśla Waldemar Liszowski, historyk z Krakowa.

Kolarskie spodenki opinające przyrodzenie to nie jest strój do kościoła – zauważa.

Mnisi ze Srebrnej Góry proszą o "nawiedzanie", nie "zwiedzanie"

Mnisi zareagowali, wprowadzając konkretne zasady dla odwiedzających. Na swojej stronie internetowej poinformowali, że osoby chcące wejść na teren klasztoru muszą być odpowiednio ubrane – mężczyźni w długie spodnie i koszule, a kobiety w sukienki zakrywające ramiona i kolana. Wprowadzono także zakaz wykonywania zdjęć i proszono o uszanowanie prywatności mnichów.

Ojciec Mateusz, przeor klasztoru, tłumaczy "Gazecie Wyborczej", że mnisi nie chcą, by ich miejsce było tylko kolejną atrakcją turystyczną.

Wolimy, żeby klasztor był nawiedzany, a nie zwiedzany – mówi, wyjaśniając, że cisza i spokój są tu priorytetem.

Mnisi pragną, aby odwiedzający przychodzili po duchowe wyciszenie i modlitwę, a nie po zdjęcia na media społecznościowe.

Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop