Motocyklista zginął na trasie S6. Rodzina znalazła jego ciało dwa dni później
W poniedziałek, 7 lipca, w zaroślach niedaleko drogi ekspresowej S6, znaleziono zwłoki motocyklisty, 40-letniego Litwina. Okazało się, że mężczyzna zginął dwa dni wcześniej i to członkowie rodziny, a nie policjanci, odnaleźli jego ciało. Dlaczego tak się stało? Do sprawy odniosła się Komenda Główna Policji.
Jak opisuje portal brd24.pl, w poniedziałek, 7 lipca, w wysokich zaroślach na poboczu trasy S6, znaleziono ciało 40-letniego motocyklisty, pochodzącego z Litwy. Poza drogą leżał także motocykl.
Okazało się, że mężczyzna nie żył od dłuższego czasu - do wypadku doszło w sobotę (5 lipca) wieczorem. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 40-latek miał wypadek samodzielny - w zdarzeniu nie uczestniczył żaden inny uczestnik ruchu. Trwa wyjaśnianie okoliczności tragicznego wypadku.
"Wszystko wskazuje na to, że jednoślad kierowany przez Litwina zjechał lub został wyrzucony z drogi tak, że ani pojazd, ani jego kierowca nie był widoczny z perspektywy innych aut przejeżdżających potem po S6" - opisuje TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy korzystają z urlopów. Rzeka ludzi w nadbałtyckim mieście
Portal brd24.pl podaje, że to bliscy Litwina, zaniepokojeni brakiem kontaktu, wyruszyli na poszukiwania i odnaleźli zwłoki mężczyzny. Sęk w tym, że rodzina już w sobotę miała zaalarmować służby, podając funkcjonariuszom ostatnią znaną lokalizację GPS 40-latka. Ta informacja wywołała kontrowersje.
Policja o poszukiwaniach Litwina
Rzecznik policji w Gryficach, kom. Zbigniew Frąckiewicz, twierdzi, że informacja o zaginięciu dotarła do nich dopiero w poniedziałek i właśnie wtedy funkcjonariusze podjęli niezbędne czynności. Do sprawy odniosła się także Katarzyna Nowak z Komedy Głównej Policji.
Potwierdzam, że w poniedziałek litewska policja przekazała do Biura Współpracy Międzynarodowej Komendy Głównej Policji informację o tym, że obywatel Litwy zginął na terenie Polski. Wiedza ta dotarła do nas w momencie, kiedy działania były podjęte przez gryficką komendę. Jeżeli zaś chodzi o rzekomy sygnał, który miał być przekazany w sobotę, to obecnie nie natrafiliśmy na żaden ślad takiego zgłoszenia. Obecnie nie wiemy, której komendzie miały być przekazane takie informacje i w jakiej formie. Nie wiemy też, czy alarmujące informacje trafiły do polskiej komendy, czy litewskiej. Niewykluczone jest też to, że sygnał trafił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego - wyjaśniła policjantka w rozmowie z TVN24.
Czytaj także: Paweł zginął w kopalni. Klub żegna byłego zawodnika
Później KGP przekazała, że zgłoszenie faktycznie wpłynęło w sobotę, ale otrzymała je litewska policja. Tamtejsze służby w niedzielę rozpoczęły poszukiwania, które nie przyniosły rezultatów. Sprawa wyjaśniła się dopiero w poniedziałek, gdy bliscy motocyklisty poinformowali, że znaleźli ciało 40-latka.
Źródło: brd24.pl, TVN24, Fakt.pl