"Muszą jakoś żyć w tym miejscu". Polka wróciła ze strefy C
Strefa C to najbardziej skomplikowany obszar Autonomii Palestyńskiej. Przypomina tor przeszkód - z licznymi checkpointami i blokadami. Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej opowiedziała o2.pl, jak wygląda tam życie. - Mówi się, że Palestyńczycy tracą 1/5 życia na stanie w kolejkach - opowiada rzeczniczka PAH, która właśnie wróciła z Zachodniego Brzegu.
- To cykl "Blisko Świata", w ramach którego piszemy na o2.pl o kryzysach humanitarnych, konfliktach zbrojnych i innych ważnych wydarzeniach w różnych zakątkach globu.
- W tym odcinku rozmawiamy z Heleną Krajewską z Polskiej Akcji Humanitarnej, która właśnie wróciła z Zachodniego Brzegu.
Autonomia Palestyńska w myśl porozumienia z Oslo (z 1993 roku - red.) została podzielona na cztery strefy: A, B, C oraz strefę sporną. Strefa A obejmuje największe miasta na Zachodnim Brzegu Jordanu oraz Strefę Gazy. Strefa B składa się z arabskich osiedli znajdujących się pod kontrolą Izraela. Strefa C, zajmująca 60 proc. obszaru Zachodniego Brzegu, to obszar okupowany przez Izrael, gdzie Autonomia Palestyńska sprawuje jurysdykcję jedynie w sprawach edukacji i zdrowia.
Strefa C jest najbardziej problematyczna, dlatego że Autonomia Palestyńska nie ma w niej kontroli cywilnej czy sił bezpieczeństwa. Strefa ta jest dosłownie poprzecinana płotami, przeszkodami ziemnymi, bramami, checkpointami, więc poruszanie się po niej jest niezwykle problematyczne. Utrudnia to życie na co dzień - powrót ze szkół, uniwersytetów, pracy czy drogę do lekarza. Mówi się, że Palestyńczycy tracą 1/5 życia na stanie w kolejkach - przyznaje Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej.
Polka wróciła w ostatnim czasie ze strefy C. Na własny widok przekonała się, jak wielkim wyzwaniem dla Palestyńczyków jest pokonywanie kolejnych barier. Zdarza się, że muszą przejechać wiele kilometrów, by znaleźć się w tym samym miejscu - z tą różnicą, że po drugiej stronie bramy. Dodatkowo obszar ten jest górzysty, a więc niełatwy do poruszania się.
USA murem za Izraelem. Ekspert o relacjach gigantów
Polacy ruszyli na pomoc strefie C
Helena Krajewska opowiada nam o wstrząsającym przypadku ciężarnej kobiety, którą spotkały ogromne niedogodności w czasie transportu na zabieg.
Podczas wizyty domowej rozmawiałam z kobietą, która dosłownie miesiąc wcześniej urodziła synka przez cesarskie cięcie i opowiedziała mi historię. Miała ustawiony konkretny termin na zabieg w szpitalu w miejscowości Jatta, która nie jest naprawdę daleko, ale droga do niej prowadzi przez pustynne wzgórza. Kiedy dojechała na miejsce, okazało się, że przejazd został zablokowany przez zupełnie prywatne osoby z osiedli izraelskich, które są niedaleko i nie mogła przejechać. Spóźniła się na swój zabieg. Na szczęście cesarskie cięcie udało się przeprowadzić, dziecko urodziło się zdrowe, jego mama również czuła się dobrze, ale ten stres mógł ją narazić na niebezpieczeństwo, prawda? Dotyczy to także jej dziecka, które obecnie zresztą zmaga się z infekcją - opowiada Krajewska.
Dlatego też Polska Akcja Humanitarna, dostrzegając gigantyczne problemy w zakresie dostępu do pomocy medycznej, uruchomiła cztery mobilne kliniki. - To dość prosty, ale bardzo efektywny pomysł - mówi nam Krajewska. PAH prowadzi je razem z lokalnym partnerem Palestinian Medical Relief Society. Mobilne zespoły zawierają od pięciu do siedmiu lekarzy różnych specjalności, w tym psychologa.
Dojeżdżają raz lub dwa razy w tygodniu do lokalizacji, które nie mają dostępu do opieki medycznej lub mają bardzo utrudniony dostęp ze względu na liczbę checkpointów i bram, trudny teren. Z pomocy korzystają osoby, które nie mają środków na to, by dojechać do najbliższego szpitala czy kliniki, albo po prostu których nie stać na prywatne ośrodki zdrowia w okolicy. Klinika zapewnia dostęp do podstawowych usług medycznych - na przykład wizytę u położnej, ginekolożki, internistki czy internisty, czy do pracownika zajmującego się pomocą psychospołeczną. Ułatwiamy dostęp do usług, na które normalnie nie byłoby mieszkańców zapewne stać - opisuje Helena Krajewska.
W ramach projektu prowadzone są również szkolenia z udzielania pierwszej pomocy - wszystko po to, aby lokalna społeczność była świadoma, jak działać w razie potrzeby i jak lepiej o siebie zadbać. Z pomocy korzystają głównie kobiety z bardzo małymi dziećmi. Wśród pacjentów są także mężczyźni i nastolatkowie.
W punktach można liczyć na bardzo podstawowe usługi medyczne. Jeśli jest potrzebna bardziej zaawansowana pomoc, to te osoby są przekierowanie już do większych ośrodków - mówi rzeczniczka PAH.
Osoby korzystające z klinik zmagają się z chorobami nerek, cukrzycą, problemami z nadciśnieniem. Niektóre z tych problemów dotyczą całych rodzin. Zdarzają się również komplikacje wśród ciężarnych kobiet. Powodem problemów jest m.in. brak dostępu do niezanieczyszczonej wody. Ludzi wyniszcza także stres - stąd oferowana jest również pomoc psychologiczna. Kobiety i osoby młode odważniej mówią o swoich problemach. Mężczyzn korzystających ze wsparcia psychologa jest mniej, choć zdarzają się wyjątki.
Życie w cieniu osadników z Izraela
Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu żyją nie tylko w cieniu izraelskiego wojska, ale także osadników. Szacuje się, że mieszka tam 3 miliony Palestyńczyków i pół miliona Izraelczyków. Powstało już 141 osiedli izraelskich uznawanych przez władze w Jerozolimie. W maju izraelski MON ogłosił budowę kolejnych 22 osiedli. Powstaną one, podobnie jak poprzednie, na ludzkiej krzywdzie. Choć to niezgodne z prawem międzynarodowym, Izrael prowadzi osadniczą ekspansję na Zachodnim Brzegu. To sprawia, że skomplikowana przestrzeń strefy C jeszcze bardziej przypomina pomazaną mapę.
Z jednej strony ludzie są zmuszani do przemieszczania się, z drugiej - na przykład dzieci udające się do szkół poza swoją miejscowością narażone są na przemoc słowną i fizyczną. Zdarzają się podpalenia, ataki, niszczenie mienia. Często nie ma możliwości, by dotarła karetka czy straż pożarna, więc ludzie uczą się radzić sobie sami - mówi Helena Krajewska.
Sytuacja po wybuchu wojny 7 października 2023 roku tylko się pogorszyła. W strefie C powstało jeszcze więcej checkpointów i płotów. Oczekiwanie tylko się wydłużyło.
Jest też sporo aktów agresji, także wymierzonych wobec osób, które na przykład chcą jedynie wypasać swoje bydło czy zebrać oliwki ze swoich drzew oliwnych. Każdego dnia dochodzi do incydentów, napaści. Od października 2023 r. zginęło tam zresztą ponad 1000 osób - mówi Helena Krajewska.
Rzeczniczka PAH pojawiła się w strefie C tuż po ogłoszeniu porozumienia w sprawie przerwania walk, lecz położenie Palestyńczyków się nie zmieniło.
Ludzie nie spodziewają się poprawy, ale mieszkańcy mówią, że trudno - oni są w stanie stać w tych kolejkach, mogą czekać na checkpointach, ale chcą tylko, żeby pomoc dotarła do Strefy Gazy, bo naprawdę są przerażeni tym, co się dzieje kilkadziesiąt-sto kilometrów dalej. Tak samo organizacje palestyńskie są przerażone i gotowe do udzielania pomocy. Mają pełne magazyny, a nie są w stanie pomagać - mówi Krajewska.
Mieszkańcy Zachodniego Brzegu czują się przytłoczeni sytuacją. Nie mają perspektyw na przyszłość. Trudno im uzyskać przepustkę, aby dostać się do szkoły, na studia bądź do pracy. Pozornie prowadzą podobne życie jak my - mają swoje sklepy, biznesy. Jednak Autonomia Palestyńska jest w permanentnym kryzysie gospodarczym. Jak informował PISM pod koniec ubiegłego roku, "Zachodni Brzeg zanotował spadek PKB per capita na poziomie 4,5 proc., bezrobocie wzrosło do 32 proc.". Aż 90 proc. przedsiębiorstw ograniczyło działalność i zatrudnienie. Ludzie utrzymują się z wypasu owiec czy uprawy roli. Niektórzy musieli zmienić pracę.
Turystyka, niegdyś ważne źródło utrzymania, niemal całkowicie upadła po 2023 roku. W Betlejem czy Jerychu wiele sklepów i hoteli zostało zamkniętych. Rozmawiałam z osobą, która mieszka w Betlejem i wspominała o ludziach, którzy wzięli kredyt na odnowienie pensjonatu - dziś mówią o prawdziwej katastrofie, bo pielgrzymów i turystów po prostu nie ma. Inna przypadkowo poznana osoba, dawniej przewodnik w Bazylice Narodzenia Pańskiego, teraz sprzedaje kukurydzę w kubeczkach, bo, jak mówi, trzeba łapać się czegokolwiek - mówi Helena Krajewska.
Rzecznika PAH mówi wprost, że położenie Palestyńczyków jest niezwykle trudne. Im samym niełatwo mówić o swoich odczuciach. - Ludzie ukrywają swoje emocje, izolują je od codziennego życia, bo muszą jakoś żyć w tym miejscu - mówi Krajewska. Dodaje, że Palestyńczycy ze strefy C mają poczucie, jakby świat o nich zapomniał.
Projekt jest współfinansowany w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
Działania PAH w Palestynie można wspierać na: https://www.pah.org.pl/wplac/