Nadwyżka ziemniaków zagraża rolnikom. Apelują o interwencję
Rolnicy stanęli w obliczu poważnego problemu nadprodukcji ziemniaków skrobiowych. Tegoroczne zbiory okazały się wyjątkowo obfite - sięgają nawet 130 proc. zakontraktowanej ilości. W obawie przed stratami Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza zwróciła się do Krajowej Grupy Spożywczej z apelem o interwencję.
Najważniejsze informacje
- Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza apeluje do Krajowej Grupy Spożywczej o skup nadwyżki ziemniaków.
- Plony przekraczają umowy kontraktacyjne o 30 proc.
- Brak skupu ma wpłynąć na opłacalność upraw, generując dodatkowe koszty.
Problem nadprodukcji ziemniaków
Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza podjęła działania mające na celu rozwiązanie problemu nadwyżki ziemniaków skrobiowych. Jak donosi portal farmer.pl, rolnicy, którzy zawarli umowy z Przedsiębiorstwem Przemysłu Ziemniaczanego w Trzemesznie, mogą zgodnie z kontraktami sprzedać jedynie 110 proc. zakontraktowanej ilości, podczas gdy tegoroczne zbiory sięgają nawet 130 proc.
5 tys. zł mandatu. Nagrali kierowcę na Podkarpaciu
To oznacza, że znaczna część plonów może pozostać niesprzedana. Rolnicy alarmują, że takie nadwyżki stanowią realny problem nie tylko ekonomiczny, ale i agrotechniczny. "Zbiór ziemniaka kombajnem i brak możliwości jego sprzedaży powoduje koszty na 1 ha rzędu 2000 zł" - piszą w apelu. Zwracają uwagę, że pozostawienie płodów na polach sprzyja zachwaszczeniu, a samosiewne ziemniaki będą trudne do zwalczenia w kolejnych sezonach.
Izba zwróciła się do prezesa Krajowej Grupy Spożywczej, Leszka Świętochowskiego, z prośbą o interwencyjny skup nadwyżek - nawet za połowę ceny kontraktacyjnej. Działanie to, zdaniem rolników, mogłoby złagodzić skutki nadprodukcji i zapobiec stratom finansowym, które zagrażają wielu gospodarstwom.
Warto podkreślić, że w związku z nadmiarem ziemniaków część rolników decyduje się rozdawać je za darmo. Jednak takie działania wymagają rozwagi. Przykładem może być sytuacja z minionego weekendu, gdy plotka o ziemniakach do wzięcia za darmo sprawiła, że z prywatnego pola zniknęło 150 ton warzyw należących do lokalnego przedsiębiorcy.
Źródło: farmer.pl