Nagranie z Putinem sprzed lat. Trudno uwierzyć, co mówił o Krymie
Władimir Putin rządzi Rosją jako prezydent od 2000 roku. W sieci przypomniano nagranie, gdy nieco wcześniej został zapytany o główny problem między Rosją i Ukrainą. Dyktator stwierdził wówczas, że Rosja nie chce zabrać Krymu. Słowa te zdecydowanie źle się "zestarzały".
Władimir Putin rządzi Rosją ponad ćwierć wieku. Przejął państwo znajdujące się w trudnej sytuacji, kilka lat po rozpadzie Związku Radzieckiego, pogrążone w konfliktach zbrojnych na Kaukazie. Wtedy nic nie wskazywało na imperialne zakusy Moskwy.
Choć niektórzy mieli nadzieję, że imperialna polityka Kremla już nie wróci, Putin postanowił zaatakować Ukrainę. Pełnoskalowa inwazja rozpoczęła się w 2022 roku, jednak należy pamiętać, iż wojna trwa de facto od 2014 roku, kiedy to Rosjanie z pomocą "zielonych ludzików" zajęli Krym i wywołali kryzys w Donbasie.
Trudno uwierzyć, że jeszcze 25 lat temu Putin zarzekał się, iż nie będzie sięgał po ukraińskie terytorium. Były doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko przypomniał rozmowę z Putinem z 1999 roku. Był on wówczas jeszcze szefem FSB, ale jakiś czas potem został premierem Rosji. Został wówczas zapytany, jaki jest podstawowy problem w relacjach na linii Rosja-Ukraina.
Po pierwsze, nie chcemy zabrać Krymu. To absolutny nonsens. Jeśli coś komuś zabierzemy, to również my możemy coś stracić (...) Na terytorium samej Federacji Rosyjskiej istnieje 400 spornych obszarów. Chcę, żeby wszyscy o tym wiedzieli - mówił wówczas Putin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozje w całej Ukrainie. Rosjanie uderzyli w Kijów rakietami
Putin mówił o imperialnym dziedzictwie
Władimir Putin stwierdził wprost, że podstawowym problemem Rosji jest jej "imperialne dziedzictwo". Podczas wywiadu zwrócił się do osób, które wówczas wciąż uważały Rosję za mocarstwo.
Wszyscy wierzą, że Rosja wciąż jest imperium i nadal ją tak traktują. Ale to już od dawna nie jest prawda - stwierdził Putin.
Choć wówczas słowa te dawały nadzieję, że Kreml nie będzie próbował rewidować światowego ładu, już kilka lat później okazało się, iż intencje rosyjskiego dyktatora są zupełnie inne. Wszyscy pamiętają przemówienie Putina z Monachium w 2007 roku, gdzie skrytykował "jednobiegunowy świat" i dał do zrozumienia, że jego zdaniem taki stan rzeczy jest nie do utrzymania.
Rok później Rosja najechała Gruzję, blokując tym sposobem jej akcesję do NATO. Z kolei w latach 2014-2015 Rosjanie dokonali aneksji Krymu i doprowadzili do oderwania części terytorium Ukrainy. Po 24 lutego 2024 roku, gdy wojska Putina najechały z całym impetem swojego sąsiada, nikt już nie powinien mieć wątpliwości co do kierunku prowadzonej przez Moskwę polityki.
Czytaj także: Odsuwają manewry od granicy z Polską. "Zasłona dymna"