Nie mogli uwierzyć. "Sprzedawca tłucze karpia drewnianą pałką"

92

Ruszyli na pomoc karpiom sprzedawanym w barbarzyńskich warunkach, usłyszeli, że niszczą świąteczną tradycję. Inspektorzy z Krakowskiego Towarzystwa Ochrony nad Zwierzętami są zszokowani po tym co zobaczyli i jak zostali potraktowani przez tłum kupujących. "Trwa publiczna masakra zwierząt" - piszą. Interweniowała policja.

Nie mogli uwierzyć. "Sprzedawca tłucze karpia drewnianą pałką"
Sprzedaż karpia na jednym z krakowskich osiedli. Inspektorzy z KTOZ pokazali zdjęcie (Facebook, KTOZ)

W czwartkowe przedpołudnie ktoś zadzwonił na numer schroniska z prośbą o interwencję. Na tyłach sklepu, na krakowskim osiedlu sprzedawano żywe karpie. Zwierzęta były stłoczone w maleńkim baseniku bez dostępu do powietrza, a sprzedawca wbrew prawu, zabijał je na oczach klientów.

Ktoś z tej okolicy zgłosił nam, że za sklepem popularnej sieci, na Kozłówku, sprzedaje się karpie w sposób, który od dawna nie powinien mieć już racji bytu - że ryby są stłoczone tak, że się duszą, że sprzedawca na oczach wszystkich tłucze karpia drewnianą pałką gdzie się da – po głowie, po tułowiu, w okolicach ogona - opowiadają inspektorzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tak wygląda sprzedaż ryb na Święta. Barbarzyński proceder na targu

I w kilku punktach wymieniają, co było przyczyną wezwania przez nich policji:

"Koszmarnie stłoczone ryby w basenie, brak jakiegokolwiek napowietrzenia wody, zabijanie w niehumanitarny sposób na oczach wszystkich". - wylicza inspektorka i dodaje: "Przy nas jeszcze żywą rybę sprzedawca pakuje do reklamówki, którą przejmuje zachwycony klient".

Proceder nielegalnej sprzedaży został przerwany po wizycie policji, ale to co usłyszeli inspektorzy od zawiedzionych likwidacją stoiska klientów nie mieści się w głowie:.

Jakiś mężczyzna każe koleżance udać się tam, gdzie według niego jest miejsce każdej kobiety – do garów i do sprzątania. Ktoś inny jeszcze każe nam się zająć pieskami i kotkami, bo kotki i pieski mamy na samochodzie, wiec nic nam do ryb. Mamy się zająć tymi, których psy srają na ulicy. Mamy wyłapać koty wolnożyjące, bo łażą i sikają. Mamy odśnieżyć dach sklepu, przy którym się znajdujemy, skoro nam się nudzi. Jakaś pani pyta, czy jesteśmy wierzący, wszak świąteczny karp jest podstawą chrześcijaństwa - relacjonują inspektorzy, a po ich stronie stają komentujący post internauci:

- Człowiek jest najgorszym żyjącym gatunkiem. Dobrze ze są jeszcze jacyś dobrzy ludzie, a Ci wszyscy którzy kupują te biedne ryby w takich warunkach niech się nimi zadławią - komentuje jedna z osób.

Przepisy prawa zabraniają uśmiercania żywych ryb w obecności dzieci. Za złamanie tego przepisu grozi sankcja karna w postaci ograniczenia wolności do 3 lat. Ponadto miejsce ogłuszania i uśmiercania karpia w punktach sprzedaży detalicznej powinno być osłonięte lub wydzielone tak, aby nie było widoczne dla osób postronnych.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić