Co jest nie tak z testami na koronawirusa? Epidemiolog z Harvardu nie ma złudzeń

54

Pandemia koronawirusa szaleje w najlepsze. W momencie, kiedy odzyskaliśmy nadzieję, na powrót to normalnego życia, nadeszła druga fala i zatrważające statystyki zachorowań. Epidemiolog z Harvardu twierdzi, że pora na mniej dokładne testy.

Co jest nie tak z testami na koronawirusa?  Epidemiolog z Harvardu nie ma złudzeń
Obecnie wykonywane testy to testy PCR. (Getty Images)

Zanim znajdziemy odpowiednią szczepionkę na koronawirusa, nie możemy poczuć się wystarczająco bezpiecznie. Do tej pory trzeba zapobiegać i izolować. Póki co, z wirusem udało wygrać się miastu Wuhan. To tam wszystko się zaczęło.

Dlaczego Chińczycy opanowali pandemię koronawirusa? Ponieważ niezależnie od tego, kto był zakażony, a kto nie, wszyscy zostali na pewien czas od siebie odizolowani i zamknięci w domach. W Europie nie mamy takiej możliwości.

Naukowcy doszli już do wniosku, kto odpowiada za największą liczbę zakażeń. To nie sami chorzy, a superroznosiciele. Jak podaje Wyborcza, dr. Michael Mina twierdzi, że to właśnie superroznosicieli trzeba izolować bardziej, niż samych chorych.

Testy, których używamy są zbyt dokładne. Tak twierdzi wg Wyborczej Michael Mina. Na ich wyniki czekamy zbyt długo, przez co roznosiciel nieświadomie dalej roznosi wirusa. Ponadto testy często wychodzą pozytywne nawet u tych, którzy nie zarażają, a sami zwalczają chorobę.

Jakich testów powinniśmy używać? Wg epidemiologa dr. Miny testy powinny być mniej dokładne, ale wykonywane częściej i to na każdym kroku. Taka postawa pozwoli szybciej wykryć superroznosicieli, którzy odpowiadają za ponad połowę zakażeń.

Zobacz także: Kontrole kwarantanny oraz wesel. Policja mówi, jak wyglądają
Autor: MMC
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić