Niebezpieczna choroba w Niemczech. Ofiarami głównie mężczyźni
Instytut Roberta Kocha ostrzega przed wzrostem zachorowań na niebezpieczną chorobę weneryczną. Tylu zakażeń nie było od 2001 roku.
Instytut Roberta Kocha podał niepokojące dane. Okazuje się, że pierwszy raz od 2001 roku zaobserwowano drastyczny wzrost zachorowań na kiłę. W tym roku zarejestrowano już 6400, co zwłaszcza na sytuację związaną z COVID-19 jest wysokim wynikiem.
Liczba zachorowań zaczęła spadać w 2001 roku. Wtedy właśnie powołano do życia program, którego celem było zminimalizować liczbę zakażeń. W 2019 roku zanotowano naprawdę wysoki wynik zachorowań na kiłę - 7889. Takie liczby padały jeszcze przed 2001 rokiem.
Najwięcej zachorowań zaobserwowano w Berlinie. Szczególnie niepokojące są wyniki z dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg, tam zakaziły się już 93 osoby. Równie niepokojąca sytuacja jest w Hamburgu, który zaraz po Berlinie jest na drugim miejscu w ilości zakażeń.
Najczęściej ofiarami kiły padają mężczyźni. Jak podaje Instytut Roberta Kocha, najczęściej są to osoby homoseksualne i biseksualne. Zakażenie często pojawiało się u osób żyjących z wirusem HIV.
Kiła jest chorobą uleczalną, leczy się ją antybiotykami. Ważna jest jednak szybka diagnoza, jeśli leki nie zostaną podane, choroba może prowadzić do uszkodzeń mózgu.