Niemcy rozpisują się o 43-letniej Polce. "Wielka operacja"
43-letnia Polka próbowała przepłynąć rzekę Ren między Niemcami, a Holandią. Służby powiadomiła zaniepokojona rodzina, u której kobieta przebywała. Holenderska policja zdołała kobietę wydostać z rzeki.
W sobotni wieczór 43-letnia Polka zdecydowała się na przepłynięcie rzeki Ren. Próbowała popłynąć z okolic niemieckiej miejscowości Kleve do holenderskiego Tolkamer. Kobieta weszła do wody w okolicach olejarni i dotarła do platformy dźwigowej przy Spijksedijk.
Kobieta miała na sobie strój kąpielowy. Służby powiadomił jeden z członków rodziny. Gdy wchodziła do wody, widzieli ją miejscowi wędkarze, jednak nie udało się jej przekonać, że to nie jest najlepszy pomysł - pisze niemiecki portal NRZ i jednocześnie donosi o rozpoczęciu "wielkiej operacji" służb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostrzega przed tzw. zombie airlines. "Te linie bardzo się spóźniają"
Około godziny 20:00 na miejscu pojawiły się jednostki straży pożarnej z kilku niemieckich miejscowości, a także służba ratownicza, Federalna Agencja Pomocy Technicznej i policja. Choć początkowo planowano użycie łodzi ratunkowej, nie było to konieczne, ponieważ holenderska policja zdołała bezpiecznie wyciągnąć kobietę z wody.
Ralf Benkel, szef straży pożarnej w Kleve, wyraził ubolewanie, że świadkowie nie powstrzymali kobiety przed niebezpiecznym przedsięwzięciem. Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło dopiero po 50 minutach od jej wejścia do wody. Kobieta, która przebywała u rodziny w Kleve, mówiła jedynie łamanym niemieckim - dodaje serwis.
W Niemczech pływanie w Renie nie jest zabronione, jednak w Holandii obowiązują bardziej surowe przepisy. Pływanie jest dozwolone tylko w wyznaczonych miejscach, a za naruszenie przepisów grozi mandat w wysokości 170 euro (ok. 700 zł). Mimo to, kobieta prawdopodobnie nie poniesie konsekwencji finansowych za wywołanie akcji ratunkowej.