"Nieprzyzwoity" spektakl przed konklawe. Głośno o dziwnej prośbie
Zdumiewające doniesienia przed wyborem nowego papieża. Dziennikarze "Il Giornale" ustalili, że kilku kardynałów - szczególnie tych, którzy po raz pierwszy będą uczestniczyć w konklawe i mają problem z językiem włoskim - zostało poproszonych o zagłosowanie na konkretnego kandydata.
"Kampania wyborcza bez hamulców, ku rozczarowaniu wielu kardynałów" - pisze włoska prasa. Dziennik "Il Giornale" zaznacza, że w ostatnich dniach w nowej auli synodalnej, gdzie kardynałowie gromadzą się w okresie poprzedzającym konklawe, odbywał się "spektakl, który niektórzy kardynałowie określili jako 'nieprzyzwoity'".
Jak ustalił Il Giornale, kilku kardynałów - szczególnie tych uczestniczących w konklawe po raz pierwszy i mających trudności z językiem włoskim - zostało zaczepionych przez wpływowego kardynała Kurii Rzymskiej, który poprosił ich o oddanie głosu na konkretnego kandydata, "bo tylko on może zapewnić kontynuację dzieła rozpoczętego przez Franciszka" - poinformowano.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W krótkim czasie - jak twierdzi prasa - wieść o tej "dziwnej prośbie" rozeszła się wśród kardynałów, zwłaszcza tych pochodzących z dalekich zakątków świata.
W związku z tym kilku z nich zwróciło się z prośbą o wyjaśnienia do dwóch starszych kardynałów, którzy, zaskoczeni całą sytuacją, szczerze poradzili: "słuchajcie jedynie głosu Ducha Świętego, a nie próśb o głosowanie, które są bez znaczenia, zwłaszcza jeśli to, co się mówi, nie pokrywa się z rzeczywistością".
W rzeczywistości bowiem kandydat wskazany kardynałom nie ma poglądów bliskich Franciszkowi. Wręcz przeciwnie - chodzi o kardynała, który w wielu przypadkach był "chłodny" wobec decyzji papieża.
Sceny przed konklawe. "To było już za wiele"
Włoska prasa podkreśla, że próba "oszukania" niedoświadczonych kardynałów została tymczasowo udaremniona.
Byłem świadkiem jednej z tych scen - dlatego postanowiłem na kilka dni opuścić Rzym, potrzebowałem się oczyścić. To mój pierwszy raz w Kaplicy Sykstyńskiej, ale to, co zobaczyłem, to było już za wiele - powiedział jeden z kardynałów-elektorów w rozmowie z włoskim dziennikiem.
To naprawdę żałosne widowisko - grzmi zaś pewien włoski kardynał, który nie weźmie udziału w konklawe i który nigdy nie darzył Franciszka sympatią