Niewiele brakło do tragedii. Ojciec wparował tyłem pod rozpędzony samochód
Kierowca zareagował w ostatniej chwili. Do niebezpiecznej sytuacji doszło we Wrocławiu 10 kwietnia. Rozpędzony samochód w ostatniej chwili zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, na które tyłem wtargnął mężczyzna. Chciał w ten sposób "przeprowadzić" swoją córkę na hulajnodze.
Nagranie z całego zdarzenia trafiło na kanał "Stop Cham". Jak wyjaśnił jego autor, dziewczynka na hulajnodze znajdowała się kilka metrów od przejścia dla pieszych. Kierowcy udało się zahamować w ostatniej chwili tylko dlatego, że zachowanie ojca dziewczynki wydało mu się podejrzane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chłopcy mieli zielone światło. Kobieta się nie zatrzymała
Jednak gwałtowne hamowanie przed samym przejściem było dla lekkomyślnego pieszego powodem do rzucenia w stronę kierowcy inwektywami.
Patrz jak jedziesz.... - krzyknął w jego stronę, dodając kilka niecenzuralnych epitetów.
Czytaj także: BMW wjechało w Kię. Pieszy ratuje się w ostatniej chwili
Nie wiedziałem, że pan tyłem stał - tłumaczył się na prędko kierowca.
W rzeczywistości jednak próżno tu szukać winy kierującego, który i tak wykazał się refleksem.
Wtargniecie pod rozpędzony samochód i do tego tyłem i z dzieckiem w pobliżu. - to już jest "level Master", jak nie korzystać z przejścia dla pieszych - skomentował jeden z internautów.
Internauci grzmią. "Współczuję nerwów i stresu"
W komentarzach pod nagraniem próżno szukać jakiegokolwiek głosu, który broniłby zachowania pieszego.
Dziś już na którejś kompilacji widziałam, jak to dwoch oszołomów robiło pompki na środku jezdni. Teraz "opiekun" przechodzi tyłem przez przejście dla pieszych. Dziecko znajduje się na hulajnodze, ale nijak nie idzie wykminić, czy będzie przejeżdżać, czy nie, bo stoi (STOI, nie porusza się) na hulajnodze dość daleko od pasów. Dobrze, że gdzieś tam coś nagrywający przeczuwał i nie pędził pełną pięćdziesiątką. Niemniej współczuję nerwów i stresu - napisała jedna z internautek.
Wejście tyłem na przejście - przeprowadzę dziecko #1818 Wasze Filmy
Nie wiń siebie za zaistniałą sytuację, winny jest gość co włazi tyłem na pasy bez patrzenia i zachowania zdrowego rozsądku w dodatku klnący z brakiem kultury. Ty za to na szczęście ten rozsądek miałeś i wyczułeś, że może być coś nie tak - dodała następna.
Kolejny z komentujących przypomniał o tym, że pierwszeństwo dla pieszych nie jest bezwarunkowe, a w prawie wciąż funkcjonuje wykroczenie w postaci "nagłego wtargnięcia na przejście"
Nic się nie zmieniło! Jedyna zmiana polega na tym, że pieszy zyskuje pierwszeństwo już wtedy gdy wchodzi na przejście (sygnalizuje zamiar wejścia) a nie dopiero na przejściu. I polega to wyłącznie na tym, że kierowcy mają obowiązek wpuścić na przejście pieszego, który na to wejście oczekuje. A kiedyś taki pieszy był skazany na dobrą wolę kierowców. I to jedyna zmiana! Sporo miejsc na cmentarzach zajęli ci, którzy uwierzyli propagandzie o tym, że pieszy ma pierwszeństwo zawsze. Ten pajacyk jest kolejnym kandydatem. A jeżeli swoje przekonania wpoi też temu dziecku to mamy dwóch "pewniaków" - komentuje.
Jak donosi poradnikadwokata.pl, kierowca nie jest winny spowodowania wypadku polegającego na potrąceniu pieszego, jeśli wtargnięcie pieszego na jezdnię było wyłączną, albo główną przyczyną potrącenia pieszego.