"Niezdolny do samodzielności". Mówi, kto może zostać papieżem
Watykan właśnie ogłosił konklawe. Jednocześnie ruszyła giełda nazwisk kardynałów, który mogą pełnić głowę Stolicy Apostolskiej. Tomasz Rowiński, redaktor "Christianitas" zauważa, że papieżem może zostać osoba słabo rozpoznawalna. I taka, która pozostawi przestrzeń biskupom.
Watykan ogłosił, że konklawe rozpocznie się 7 maja, a prawo wyboru nowego papieża ma 135 kardynałów. Tomasz Rowiński, historyk idei i redaktor "Christianitas", w rozmowie z PAP wskazuje, że możliwy jest wybór kandydata ugodowego, który nie będzie forsował własnej agendy, pozostawiając więcej przestrzeni lokalnym biskupom.
Rowiński zauważa, że większość kardynałów została mianowana przez papieża Franciszka, który preferował hierarchów wspierających jego wizję Kościoła. Jednym z duchownych, który zdecydowanie odbiega od tej linii jest niemiecki kardynał Gerhard Muller, znany z obrony tradycyjnych wartości.
Został jednak dość szybko usunięty ze stanowiska szefa Kongregacji Nauki Wiary i wyeliminowany z grona bliskich współpracowników papieża. Podobna marginalizacja dotknęła także kardynałów, takich jak: Robert Sarah, Peter Erdo, Willem Eijk czy Leo Burke - mówi PAP Rowiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorzkie słowa gen. Andrzejczaka. "Powinniśmy mieć inną ofertę dla Waszyngtonu"
Ekspert podkreśla, że Kościół jest zmęczony intensywnym stylem rządów Franciszka, który wprowadził wiele kontrowersyjnych zmian. W związku z tym kardynałowie mogą zdecydować się na wybór papieża, który da Kościołowi "oddech" i nie będzie forsował radykalnych reform.
Rowiński zwraca uwagę na dominację europejskich kardynałów w kolegium, co może wskazywać na brak wystarczająco kompetentnych duchownych poza Europą. Szczególnie niedowartościowana jest Afryka, której biskupi mają odmienne spojrzenie na problemy Kościoła.
Wśród potencjalnych kandydatów na papieża Rowiński wymienia Włochów - kard. Pietro Parolina i kard. Matteo Zuppiego. Parolin czy Zuppi zaoferują prawdziwy pluralizm
Mogą oni przekonać kolegium kardynalskie, że będą kontynuować linię Franciszka, ale wyeliminują jej największe wady. Mogłoby to oznaczać, że środowiskom postępowym nowy papież pozwoli działać bez większych przeszkód, ale nie będzie forsował ich agendy jako nowej formy dla całego Kościoła - dodaje redaktor.
Nie jest wykluczone, że kardynałowie będą dążyć do korekty kursu, doceniając dziedzictwo Jana Pawła II i Benedykta XVI. W takim scenariuszu wzrosłyby szanse węgierskiego kard. Petera Erdo. Jednak kandydaci bezpośrednio związani z Josephem Ratzingerem, jak Robert Sarah z Gwinei, mają niewielkie szanse na wybór.
Przyznał, że wybrany może zostać również kandydat ugodowy, stosunkowo słabo rozpoznawalny, "ktoś kogo raczej się nie spodziewamy". - Mówiąc językiem polityki - słaby, postrzegany jako niezdolny do większej samodzielności, a pozostawiający wolną przestrzeń lokalnym episkopatom i poszczególnym biskupom - dodaje w rozmowie z PAP Tomasz Rowiński.