O krok od tragedii. Konie chciały zażyć wolności. Wpadły do bagna

66

Strażacy z okolic wielkopolskiej Słupcy stanęli przed arcytrudnym zadaniem. To od nich zależało życie koni, które uciekły z rancza i ugrzęzły w bagnie. Gdyby nie sprawnie przeprowadzona akcja ratownicza, sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie.

O krok od tragedii. Konie chciały zażyć wolności. Wpadły do bagna
Konie wpadły do bagna. Strażacy mieli trudne zadanie (Facebook, OSP Kosewo)

Choć strażacy kojarzą się przede wszystkim z gaszeniem pożarów, w rzeczywistości zakres ich obowiązków jest o wiele szerszy. Ci odważni ludzie zajmują się też m.in. ratowaniem zwierząt w potrzebie.

Do takiej właśnie sytuacji zostali ostatnio wezwani strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kosewie w powiecie słupeckim. W niedzielny wieczór (23 lipca) dyżurny odebrał zgłoszenie od Komendanta Powiatowego PSP w Słupcy, dotyczące koni tonących w bagnie.

Incydent miał miejsce na obszarze leśnym w miejscowości Skrzynka. Na miejscu ratownicy zastali przykry widok. Trzy ogiery były po szyje zanurzone w gęstym błocie. Zwierzęta nie miały szans, by samodzielnie wydostać się z potrzasku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Grecja płonie. Dramat pod Atenami. Mieszkańcy uciekają z domów

Strażacy z Kosewa, przy współpracy z kolegami ze Słupcy i Ostrowitego, ruszyli do akcji. W sumie w ratowaniu koni wzięło udział kilkanaście osób. Zadanie nie było łatwe - konie ważą po około 300 kg, a grząski grunt w połączeniu z ich masą działał na zasadzie ruchomych piasków. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Dzięki determinacji kilkunastu strażaków, siły ludzkiej oraz użyciu sprzętu, cała akcja zakończyła się sukcesem i konie o własnych siłach wróciły do zagrody - strażacy z Kosewa przekazali w komunikacie opublikowanym na Facebooku.

Co konie robiły w lesie, w dodatku bez opieki? Do ich właścicielki dotarła "Gazeta Wyborcza". Okazuje się, że zwierzęta uciekły z pobliskiego rancza, położonego nad Jeziorem Powidzkim. To młode ogiery, które najwyraźniej poczuły zew przygody.

Starsze konie, gdyby poczuły niepewny grunt pod sobą, toby zawróciły i nie weszły dalej, w głąb bagna. Młode przeleciały przez nie po prostu i wpadły po szyje - mówi "GW" właścicielka rancza, Paulina Zabrocka.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić