Od 48 lat nie opuścił ręki. Powód jest zdumiewający
Amar Bharati od kilkudziesięciu lat ani na moment nie opuścił swojej prawej ręki. Ma dobry powód. Hindus stał się inspiracją dla wielu osób.
Po tym, jak Amar Bharati doznał objawienia religijnego, zaczął wieść proste życie mnicha. Jednak Hindus, który do tej pory nie stronił od przyjemności, często czuł chęć robienia zakazanych dla duchownego rzeczy. W 1973 roku wpadł na pomysł, który miał mu pomóc w zachowaniu samokontroli.
Przeczytaj także: W 2016 stracił wszystko. Jedno spotkanie odmieniło życie bezdomnego
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Chodzi z podniesioną ręką. Inspiruje tysiące ludzi z całego świata
Amar Bharati zaczął chodzić z uniesioną ręką. Mnich tłumaczy, że jest to wyraz jego religijności oraz szacunku dla hinduskiego boga Śiwy, a także apel o zakończenie konfliktów zbrojnych i utrzymanie pokoju na świecie.
Nie proszę o wiele. Dlaczego walczymy między nami, dlaczego jest między nami tyle nienawiści i wrogości? Chcę, żeby wszyscy Hindusi żyli w pokoju. Chcę, aby cały świat żył w pokoju – apelował Amar Bharati za pośrednictwem hinduskich mediów.
Przeczytaj także: Stracili domy w pożarze. Nieznajomy zafundował im dach nad głową
Jak podaje portal History of Yesterday, historia Amara Bharatiego stała się inspiracją dla tysięcy osób z całego świata. Na początku Hindus cierpiał na straszliwy ból ręki, spowodowany jej nieustannym unoszeniem, który utrudniał dotrzymywanie przyrzeczenia.
Przeczytaj także: Niezwykła 10-latka z Gdańska. Początkowo ludzie nie brali jej serio
Przełom nastąpił po około dwóch latach. Wtedy Amar Bharati zauważył, że zaczyna tracić czucie w ręce, a w konsekwencji – przestał borykać się z bólem. Jak deklaruje, zamierza to robić do końca życia. Powinien dotrzymać tego przyrzeczenia nie tylko ze względów religijnych. Lekarze zwracają uwagę, że mięśnie Bharatiego już częściowo zaniknęły, a opuszczenie ręki mogłoby doprowadzić do trwałego uszkodzenia nerwów.