Okradał policję. Ginęły pieniądze i sprzęt. Sąd umorzył sprawę

Czy można okradać policję, nie wylecieć z niej i jeszcze otrzymywać emeryturę po odejściu? Przykład z Olsztyna pokazuje, że można. Okazuje się, że mimo prokuratorskiego śledztwa sąd warunkowo (!) umorzył sprawę.

Olsztyński sąd umorzył sprawę policjanta okradającego służbęOlsztyński sąd umorzył sprawę policjanta okradającego służbę
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Łukasz Maziewski

Aspirant sztabowy Robert L. to były policjant z olsztyńskiego zarządu CBŚP. Był "operacyjnym". Zajmował się obsługą osobowych źródeł informacji i miał dostęp do funduszu operacyjnego oraz środków rzeczowych. Ale, jak twierdzi nasz informator, sprzeniewierzył się policyjnej przysiędze.

L. zaczął - jak mówi się przepisowo - nadużywać stanowiska. Według byłych funkcjonariuszy m.in. zajmował fundusz na wynagrodzenia dla źródeł. Policjanci, którzy z nim pracowali mówią, iż kwitował środki a pieniądze po prostu kradł. W dziwnych okolicznościach "ginął" mu także sprzęt - a to kamera, a to policyjny dyktafon, a to kamizelka.

Kiedy sprawa stała się głośna i zawiadomiono Biuro Spraw Wewnętrznych, L. przeniósł się do komendy powiatowej w Ostródzie. Został zastępcą naczelnika wydziału kryminalnego i zajął się organizacją... chóru. W końcu odszedł z policji. Ale z zachowaniem pełnych praw do emerytury.

Tragedia w Raciborzu. "Ratowali życie sprawcy". Poruszające informacje ze Śląska

"Kasa się nie znalazła"

Sprawę Roberta L. prowadziły co najmniej dwie prokuratury. Początkowo była to prokuratura z Giżycka na Mazurach. Później jednak odebrano jej nadzór nad śledztwem.

Prokurator, który prowadził śledztwo w Giżycku mówił, że sprawa jest oczywista, nawet bez ekspertyz grafologicznych. Ale on (Robert L. - red.) kręcił też w dokumentach. Defraudował pieniądze a kazał innym policjantom rozpisywać kwity, żeby samemu mieć czysto w papierach - mówi nasz informator.

Pieniądze nie wróciły. Nie były to duże sumy, jednak Robertem L. zainteresowało się BSW i prokuratura. Na kanwie niejasności finansowych, Biuro rozpoczęło współpracę z Robertem L., który miał donosić na innych funkcjonariuszy. Ale w końcu sprawa trafiła do sądu. Robert L. odszedł na emeryturę. Oficjalnie - ze względów zdrowotnych. Nie przeszedł badań medycyny pracy.

W przypadku policjanta postępowanie dyscyplinarne wszczynane jest niezależnie od biegnącego postępowania karnego. Jeśli jednak funkcjonariusz odchodzi ze służby, to postępowanie automatycznie się kończy. A Robert L., jak wyżej sygnalizowaliśmy, z policji odszedł. Niedługo później sąd umorzył warunkowo postępowanie i sprawa formalnie się zakończyła.

Jakim cudem? Jeśli przekręcał pieniądze operacyjne to powinien mieć sprawę z art. 231 ale z paragrafu drugiego. Kasa się nie znalazła, a on ma pełne przywileje emerytalne?! - wścieka się w rozmowie z o2.pl były funkcjonariusz.

Czym się różnią oba artykuły? Wymiarem kary. "Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" - mówi par. pierwszy. Drugi precyzuje, że jeśli przestępstwo popełniono w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, to kara zawiera się w przedziale od roku do 10 lat.

Zmieniono kwalifikację?

Zwróciliśmy się do olsztyńskiego sądu z pytaniami o tę sprawę.

Sąd Rejonowy (...) postępowanie karne wobec oskarżonego Roberta L. warunkowo umorzył na okres 3 lat tytułem próby. Sąd orzekł wobec oskarżonego również świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie 5 tys. zł. Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w całości - brzmi odpowiedź.

Co ciekawe, Robertowi L. prokuratura postawiła zarzut z art. 231 par. 1. Tak, jakby zajęte środki wróciły do CBŚP. Ale informatorzy o2.pl twierdzą, że tak się nie stało.

Jednocześnie informuję, że żadna ze stron nie zaskarżyła tego wyroku, ani nie złożyła wniosku o jego pisemne uzasadnienie. W związku z tym orzeczenie w tej sprawie uprawomocniło się w dniu 9 października 2018 r. - pisze dalej rzecznik sądu okręgowego w Olsztynie.

Oznacza to, że ani prokuratura, ani oskarżony nie mieli zastrzeżeń do wyroku. Wygląda więc na to, że nawet jeśli istnieją wątpliwości co do działania zgodnie z prawem, to można je obejść i schować się w gąszczu przepisów.

Wybrane dla Ciebie
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków